Konliktu na linii Roman Giertych-TVP ciąg dalszy. Nowy pozew
Roman Giertych nie odpuszcza Telewizji Polskiej. Po tym, jak zapowiedział pozwy przeciwko TVP, Danucie Holeckiej i Jackowi Kurskiemu, deklaruje, że będzie jeszcze jeden. "Za szkalowanie mnie jako rzekomego agenta Rosji" - tłumaczy.
"Miarka się przebrała" - napisał w piątek w mediach społecznościowych Roman Giertych. Zapowiedział wówczas, że wystąpi na drogę prawną przeciwko dziennikarzom TVP za materiał na jego temat, który ukazał się w "Wiadomościach", i który jego zdaniem sprowadzał się do czarnego PR-u. Dotyczył afery KNF, a Giertych reprezentuje w sprawie Leszka Czarneckiego.
Wtedy Giertych poinformował, że będzie się domagał od prowadzącej Daunty Holeckiej wpłaty 200 tys. zł na Caritas lub na WOŚP oraz przeprosin przez siedem dni bezpośrednio przed głównym wydaniem "Wiadomości". Jeśli dziennikarka tego nie zrobi, Giertych zapowiada skierowanie sprawy na drogę sądową.
Pozew za pozwem
Wtedy też zapowiedział: "W kolejnych dniach będę kierował kolejne wezwania i sprawy sądowe do innych osób z TVP odpowiedzialnych za ten materiał i do samej TVP S.A.". I tak się dzieje.
Bo już w niedzielę napisał, że wnosi do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Jackowi Kurskiemu. I domaga się kary ograniczenia wolności dla prezesa TVP w postaci prac społecznych. Na kolejną zapowiedź pozwu nie trzeba było długo czekać.
"Składam nowy pozew przeciwko TVP za szkalowanie mnie jako rzekomego agenta Rosji" - podkreślił Giertych w poniedziałek. I dodał drugą, jak zaznaczył, "ciekawostkę".
"TVP skasowała swoje materiały z 'Wiadomości' na stronach internetowych odnoszące się do afery KNF. (Jakby ktoś potrzebował, to są zgrane u mnie) - napisał.
Giertychowi w sporze z TVP kibicuje Leszek Balcerowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl