Zdrada wisi w powietrzu. W kuluarach PiS aż huczy, potwierdzają
Parlamentarzyści Suwerennej Polski dyskutują o oderwaniu się od PiS i poważnie rozważają utworzenie własnego klubu - dowiaduje się WP. Rozmowy są zaawansowane, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Zamiar rozłamu potwierdziliśmy w trzech źródłach. To byłby koniec Zjednoczonej Prawicy.
18.10.2023 | aktual.: 18.10.2023 10:06
Wyborcza porażka PiS wciąż oficjalnie jest sierotą. W sztabie trwa wzajemne obarczanie się winą. Ludzie Zbigniewa Ziobry mówią o odpowiedzialności Mateusza Morawieckiego, jego ludzi oraz szefa sztabu Joachima Brudzińskiego. Wielu posłów PiS jest z kolei wściekłych na Ziobrę za "zbyt małe zaangażowanie posłów Suwerennej Polski". Wytykają też Ziobrze wymowne milczenie, którym - według nich - "chce zwrócić na siebie uwagę".
O odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego za nieudaną kampanię pytaliśmy Ryszarda Terleckiego. Szef klubu PiS jednak przemilczał pytania o przyszłość prezesa. Pytanie jest jak najbardziej uzasadnione, bo frustracja polityków Zjednoczonej Prawicy w związku z koniecznością oddania władzy kończy dogmat o nieomylności prezesa. - Kaczyński stracił instynkt - mówi polityk klubu PiS.
Jak dowiaduje się WP, politycy Suwerennej Polski poważnie rozważają, by w przyszłej kadencji Sejmu zrezygnować ze wspólnego klubu z PiS. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wiadomo, że są w stanie utworzyć własny klub. Mimo że Zjednoczona Prawica straciła 41 mandatów względem 2019 roku, partia Ziobry zachowała stan posiadania - wciąż ma 18 mandatów. To tyle samo, ile zdobyła Konfederacja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie będziemy czekać"
Z odejściem z funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego nie może pogodzić się Ziobro. Szef Suwerennej Polski był nieobecny już na wieczorze wyborczym w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej. Do wtorkowego południa nie zabrał też głosu w mediach społecznościowych, dlatego internauci żartobliwe pisali o "poszukiwaniach Ziobry". Jego współpracownicy przyznają, że brak komentarza jest celowy.
- Poważnie rozmawiamy na temat powołania własnego klubu. Wyborcza porażka Zjednoczonej Prawicy to początek bitwy o to, jak ma w ogóle ma wyglądać przyszłość prawicy w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby miała ona twarz Mateusza Morawieckiego. W tym wyścigu na pewno weźmie udział Konfederacja - mówi nieoficjalnie WP współpracownik Ziobry.
Rozmowy z ludźmi Szydło
Również drugi rozmówca potwierdza trwające rozmowy. - Dyskutujemy, choć oficjalna decyzja nie zapadła. Wiadomo, że jeśli do rozłamu dojdzie, to od początku kadencji. Nie będziemy czekać - mówi nam polityk Suwerennej Polski, który przyznaje, że początkowo rozważana była opcja wyłomu z klubu PiS dopiero po wyborach do europarlamentu.
- Wynik może zakończyć cały projekt Zjednoczonej Prawicy, bo jego twarzą stał się Mateusz Morawiecki. On będzie symbolem tej porażki i nie wyobrażamy sobie zasiadania w tym samym klubie - podkreśla ziobrysta.
- To będzie droga w jedną stronę, więc musimy rozważyć za i przeciw, ale mamy wrażenie, że lepiej rozumiemy internet i oczekiwania wyborców prawicy niż Morawiecki i jego ludzie, którzy stworzyli dwór - dodaje kolejny.
Z informacji WP wynika, że stronnicy Ziobry o wspólnej politycznej przyszłości zamierzają rozmawiać również z ludźmi Beaty Szydło.
PiS potwierdza. "Rozłam jest możliwy"
Władze PiS nie są zdziwione zapowiedziami rozłamu. - Choć na razie to mogą być tylko groźby, nie zdziwię się, jeżeli się zrealizują - mówi nam dwóch współpracowników Kaczyńskiego. - To PiS straciło mandaty, a nie partia Ziobry. Mogą na tym tylko zyskać - komentuje ważny polityk blisko Nowogrodzkiej.
- Nie byłbym zaskoczony, gdyby Suwerenna Polska rzeczywiście powołała swój klub - mówi kolejny poseł PiS.
Jak jednak dodaje, emocje w ugrupowaniu są tak duże, że zajmowanie się ziobrystami schodzi na dalszy plan. - Napięcia widać na górze i na dole. Na horyzoncie nie widać nadziei na poprawę, bo na razie mamy przed sobą wizję zejścia do opozycji, utraty mediów publicznych i wpływu na spółki. Nastroje z godziny na godzinę są coraz gorsze - puentuje poseł PiS.
Warto przypomnieć, że Zbigniew Ziobro już raz odwrócił się od Jarosława Kaczyńskiego. W przeszłości należał do Prawa i Sprawiedliwości. Jednak w 2011 roku on, Tadeusz Cymański i Jacek Kurski zostali wykluczeni z partii. Ziobryści stworzyli Solidarną Polskę (teraz Suwerenna Polska), która po 2015 roku stała się częścią Zjednoczonej Prawicy.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski