Kongres PiS wymieni wiceprezesów? Zagrożone dwa nazwiska

Jesienią podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości dojdzie do zmian w kierownictwie partii - mówią Wirtualnej Polsce politycy PiS. Potwierdza to Jacek Sasin. Niewykluczone, że zmiany obejmą Beatę Szydło i Antoniego Macierewicza. - Możemy wymienić wiceprezesów. Ktoś odejdzie, ktoś awansuje - twierdzi jedno z naszych źródeł.

Beata Szydło i Antoni Macierewicz
Beata Szydło i Antoni Macierewicz
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Dominski/REPORTER
Michał Wróblewski

- Potwierdzam, że kongres PiS odbędzie się jesienią. Daty jeszcze nie ma, może to być przełom września i października - mówi Wirtualnej Polsce były wicepremier w rządzie PiS Jacek Sasin.

Polityk przyznaje, że podczas kongresu - o którym ostatnio pisała nieoficjalnie Agata Kondzińska w "Gazecie Wyborczej" - może dojść do istotnych zmian strukturalno-personalnych w partii. W tym na poziomie kierownictwa - i to ścisłego.

- Zmiany są naturalne. Mamy bardzo wielu nowych polityków, którzy pojawili się w parlamencie. Oni również powinni uczestniczyć we władzach partii - mówi nam Jacek Sasin. - Czy komitet polityczny PiS może się zmienić? - dopytujemy. Odpowiedź twierdząca: - Może.

Ale - co przyznaje były wicepremier - "niewykluczone, że może powstać jakaś inna, nowa formuła" w ramach struktury PiS na najwyższych szczeblach. Jaka? Jeszcze nie wiadomo. - Rozmowy trwają - słyszymy nieoficjalnie od źródeł bliskich Nowogrodzkiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowa układanka

Według naszych informacji podczas kongresu może dojść do połączenia PiS i Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry. Wówczas - jak słyszymy - wiceprezesem PiS (Suwerenna przestanie istnieć) może zostać zastępujący dziś Ziobrę Patryk Jaki.

On sam - pytany o sprawę - nie zaprzecza. - Nie mogę tego wykluczyć, taka jest polityka. Ale decyzji nie ma - powiedział Jaki Wirtualnej Polsce.

Jacek Sasin przyznaje: - Bardzo bym sobie tego życzył, żeby Suwerenna Polska dołączyła do PiS. Poczekajmy.

Były wicepremier i szef podlaskich struktur PiS przekonuje, że kongres organizowany jesienią ma "zapewnić dobre kierowanie partią, z szerszym spektrum, szerszym spojrzeniem na to, jaką przyjmować strategię, jakie pomysły i jaką ofertę przedstawiać Polakom, również w wyborach prezydenckich".

I to właśnie pod wybory prezydenckie może być konstruowana nowa "układanka" partyjna w formacji Jarosława Kaczyńskiego. Jednocześnie prezes chce mieć w ścisłym kierownictwie nie tylko ludzi nowych, ale przede wszystkim zaufanych - dlatego każdy element "układanki" musi do siebie pasować.

W tym kontekście nie da się nie zauważyć napięć. - Zaczyna szumieć w partii - miał powiedzieć kilka miesięcy temu Kaczyński. I to "szumienie" prezes zamierza wyciszyć.

Zmiana wiceprezesów

Wedle naszych informacji, dla Jarosława Kaczyńskiego niedopuszczalna jest sytuacja, w której na sześciu wiceprezesów PiS aż trzech jest europosłami i pracuje w Brukseli oraz Strasburgu. Do tego grona należą Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Beata Szydło.

- W Polsce są tylko Błaszczak, Morawiecki i Macierewicz. A oni i tak z prezesem spotykają się osobno, a Macierewicz praktycznie w ogóle z nim nie rozmawia. Dlatego też myślę, że w gronie wiceprezesów będą zmiany - twierdzi jeden z rozmówców z PiS.

Wiceprezesi PiS
Wiceprezesi PiS© WP | WP

Wiceprezeską może przestać być Beata Szydło, choć to się jeszcze waży. Była premier - o czym pisaliśmy w WP - nadszarpnęła zaufanie Jarosława Kaczyńskiego w czasie buntu w małopolskich strukturach PiS. M.in. przez to nie została wiceprzewodniczącą frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim.

Prestiżową funkcję objął Joachim Brudziński (obecnie na urlopie), jeden z najbardziej zaufanych ludzi prezesa, typowany jako ten, który mógłby przejąć PiS w przyszłości.

- I tu sprawa się komplikuje, bo Jojo (pseudonim Brudzińskiego - red.) ma obowiązki w Brukseli, więc trudno mu się będzie rozdwoić. A jeszcze przecież przed nami kampania prezydencka. Szydło może pozostać wiceprezeską, bo została okrojona z szans na inne funkcje - przedstawia jeden ze scenariuszy nasze źródło z PiS.

Przypomnijmy: w czerwcu w WP ujawniliśmy, że Jarosław Kaczyński wykluczył Szydło z grona potencjalnych kandydatów na prezydenta. Szydło nie kieruje już także strukturami w Małopolsce. - Nie ma już nic oprócz sympatii wyborców - zauważają w partii.

Ale to wciąż wiele. - Pozbywanie się takiego potencjału, jaki ma Beata, byłoby samobójstwem - twierdzi jej stronnik.

W takim układzie z funkcji wiceprezesa mógłby zrezygnować Brudziński, choć wciąż pozostawałby jednym z najbliższych "zauszników" prezesa.

To zupełnie inaczej niż Antoni Macierewicz, który kontakty z Jarosławem Kaczyńskim ograniczył właściwie do krótkich wymian zdań w Sejmie. - Jako wiceprezes PiS nie ma żadnego wpływu na decyzje kierownictwa - słyszymy w partyjnej centrali.

Jeden z rozmówców: - Władze partii trzeba odmłodzić.

Takie deklaracje padały m.in. na niedawnym posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS, w którym do głosu coraz pewniej i częściej dochodzą właśnie młodzi posłowie.

Wymiana pokoleniowa

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, Jarosław Kaczyński już po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego powiedział swoim współpracownikom przy Nowogrodzkiej, że partia wymaga zmian i reorganizacji.

W partii - jak słyszymy - "musi dojść do zmian". Może na razie nie fundamentalnych, ale jednak znaczących, zakładających pokoleniowe przewietrzenie struktur i wymianę (lub co najmniej rozszerzenie) części kierownictwa.

Jak tłumaczył Jacek Sasin: - Jednym z cennych wniosków jest konieczność ewolucyjnej zmiany pokoleniowej - nie odrzucania doświadczonych propaństwowych polityków, lecz otwierania się również na młodszych, pełnych werwy i świeżego spojrzenia.

Inny rozmówca: - Jeśli tego nie zrobimy, to Konfederacja nas będzie coraz mocniej podgryzać. Musimy zrobić przetasowania pokoleniowe, iść za wyborcami, którzy są coraz bardziej wymagający i kumaci, otwierać się na "nowe", rozszerzać możliwości koalicyjne, których dziś nie mamy.

Zdynamizować PiS - jak słyszymy - ma także Stowarzyszenie Biało-Czerwonych. - Ono nie ma być alternatywą dla PiS, a organizacją wspierającą partię od strony programowo-merytorycznej - tłumaczą nam osoby zaangażowane w projekt.

W liście do działaczy PiS Kaczyński przyznał, że jego formacja "potrzebuje inicjatyw, które otworzą nowe pola dyskusji i działań".

"Dlatego zwracam się do Państwa z gorącą prośbą o wsparcie nowo powstałego Stowarzyszenia Biało-Czerwonych, które ma zrzeszać przede wszystkim ekspertów, a nie polityków. Wierzę, że podczas konferencji, seminariów i projektów organizowanych przez Stowarzyszenie wykują się nowe idee i że wokół nich w najbliższych latach skupi się nasze środowisko polityczne" - zaznaczył prezes.

Przez kilka miesięcy o inicjatywie było cicho. Ale to się wkrótce zmieni - jak dowiaduje się Wirtualna Polska, w październiku ma odbyć się kongres założycielski i programowy Stowarzyszenia Biało-Czerwonych. - Chcemy zrobić coś na wzór kongresu Polska Wielki Projekt. Prowadzić działania, które różnią się od tych prowadzonych przez partie polityczne - słyszymy od osoby zaangażowanej w inicjatywę.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Beata SzydłopisJarosław Kaczyński
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (552)