Konflikt izraelsko-palestyński. Joe Biden: Jerozolima musi być miejscem pokoju
Prezydent Joe Biden rozmawiał z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Przywódca USA powiedział, że ma nadzieję, iż konflikt na Bliskim Wschodzie wkrótce się zakończy. - Stany Zjednoczone zachęcają do podjęcia ścieżki prowadzącej do przywrócenia trwałego spokoju - powiedział Biden.
13.05.2021 06:58
O szczegółach rozmowy telefonicznej między Joe Bidenem a Benjaminem Netanjahu poinformował Biały Dom. - Oczekuję i mam nadzieję, że zakończy się to wcześniej niż później, ale Izrael ma prawo się bronić - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych, którego słowa zacytowano w wydanym komunikacie prasowym.
Biden zapewnił, że jego zespół ds. bezpieczeństwa narodowego niejednokrotnie kontaktował się ze swoimi odpowiednikami w Izraelu, Egipcie, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, próbując doprowadzić do zażegnania konfliktu.
W oświadczeniu Białego Domu podkreślono, że prezydent USA potępił ataki rakietowe Hamasu i innych grup na cele w Izraelu oraz "wyraził swoje niezachwiane poparcie dla bezpieczeństwa Izraela i uzasadnionego prawa Izraela do obrony siebie i jego mieszkańców".
Zobacz też: Żelazna Kopuła. Ekspert o izraelskim systemie obrony powietrznej
"Przekazał również, że Stany Zjednoczone zachęcają do podjęcia ścieżki prowadzącej do przywrócenia trwałego spokoju. Podzielał swoje przekonanie, że Jerozolima, miasto tak ważne dla ludzi wierzących z całego świata, musi być miejscem pokoju" - napisano w komunikacie.
Izrael walczy z Palestyną. Wstrząsająca relacja Polki
W środę nad ranem na terenie Tel Awiwu ogłoszono alarm przeciwrakietowy. Izraelska armia poinformowała, że "miasto znów jest pod odstrzałem", a dla mieszkańców otworzono schrony. Relacją z miejsca konfliktu podzieliła się mieszkająca w Izraelu Polka.
"Dzieci w ręce i biegiem do schronu... ups... ale my nie mamy schronu... godzinę spędziliśmy na korytarzu. Ktoś wyskoczył w szlafroku, matka z dzieckiem w ręczniku na rękach. Pewnie wybiegli spod prysznica. Ja akurat usypiałam małą. Adam się kłóci, że nie założy butów. Zaczyna płakać. Z dyskusji poza wyjącą syreną wytrąca nas wybuch. Jeden za drugim. Bum... bum... ktoś tłumaczy, że tak brzmi Żelazna Kopuła. Jak uderza w ziemię, to słychać inaczej" - pisze autorka bloga Israel friendly.
Dalej opowiada, że "trzęsie się ze strachu, bo syrena nie ustaje", a "starsi ludzie w panice płaczą". Zwraca uwagę na ciągłą niepewność i konieczność kontaktu z bliskimi. "Z przyjaciółmi i rodziną wymieniamy na telefonie informacje: u was też? Tak, bądźcie bezpieczni - wy też" - relacjonuje blogerka.
Źródło: Agencja Reutera