Konferencja prasowa Władimira Putina ws. sytuacji na Krymie
- Na razie nie ma konieczności wprowadzenia wojsk z Rosji na Krym, ale jest taka możliwość - powiedział Władimir Putin na konferencji prasowej. W ocenie prezydenta Rosji na Ukrainie dokonał się niekonstytucyjny przewrót i zbrojne przejęcie władzy. Podkreślił, że gdyby Wiktor Janukowycz został na Ukrainie, mógłby być zamordowany. - Mówiłem Janukowyczowi, że nie ma on przyszłości politycznej - zaznaczył. To pierwsze wystąpienie prezydenta Rosji od wprowadzenia rosyjskich wojsk na Krym.
04.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 14:24
- To jest sytuacja rewolucyjna - mówił prezydent Rosji. - Na Ukrainie doszło do antykonstytucyjnego przewrotu i zbrojnego przejęcia władzy - oznajmił prezydent podkreślając, że sprzeczne z konstytucją działania wzburzyły wschód i południowy wschód Ukrainy. Według Putina ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie wydał ani jednego rozkazu niezgodnego z prawem. Jednocześnie zaznaczył, że lud na Ukrainie chciał zmian, ale nie można ich osiągnąć metodami bezprawnymi.
- Z prawnego punktu widzenia prezydentem Ukrainy jest Janukowycz - stwierdził Putin. Wyraził zaniepokojenie, że na Ukrainie "głowy podnoszą nacjonaliści i faszyści". - Ukraina jest republiką bratnią, to są nasi towarzysze broni. Żołnierze ukraińscy i rosyjscy są po tej samej stronie barykady - podkreślił prezydent. Jednocześnie przyznał, że manewry na zachodzie Rosji były zaplanowane od dawna.
Putin powiedział, że o interwencję poprosił Rosję prezydent Wiktor Janukowycz. - Mamy prawo bronić naszych obywateli - zaznaczył. Wyjaśnił, że wzmocniono ochronę rosyjskich obiektów wojskowych na Krymie, gdyż "ekstremiści ściągali bojowników".
Prezydent Rosji nie chciał zdradzać szczegółów swoich rozmów z przedstawicielami Zachodu. Jak zaznaczył, państwom zachodnim trzeba wypomnieć interwencje w Afganistanie czy Libii. - Działamy wyłącznie prawomocnie - powiedział odnosząc się do ewentualnej decyzji o wykorzystaniu wojska. - Wszelkie groźby wobec Rosji są bezproduktywne - podkreślił. Dodał, że ci, którzy proponują sankcje, powinni rozważyć fakt, iż straty będą obopólne. - Rosja jest gotowa gościć tegoroczny szczyt G8, ale jeśli zachodni liderzy nie chcą na niego przyjechać, to nie muszą - oświadczył Putin.
- Ukraińcy z Majdanu byli szkoleni w bazach Polski i Litwy - powiedział. - Nie rozpatrujemy wariantu wprowadzenia Krymu do Rosji; przyszłość mogą określić tylko jego obywatele - zaznaczył.
- Nie mamy zamiaru walczyć przeciw narodowi ukraińskiemu - zapowiedział Putin. Jednocześnie zaprzeczył, by działania na Krymie prowadzili rosyjscy żołnierze. Według prezydenta Rosji działania na Krymie prowadzą "lokalne grupy samoobrony".
- Zbrojne grupy, które przejęły władzę na Krymie, to lokalne siły samoobrony, nie żołnierze rosyjscy - zapewnił Putin. Dodał, że Rosja nie ma powodu, by podsycać ruch separatystyczny na Krymie. - Rosja nie rozpatruje wariantu przyłączenia Krymu. Tylko sami obywatele w warunkach bezpieczeństwa i swobodnego wyrażania swojej woli mogą decydować o swojej przyszłości - mówił. - Nie będziemy wojować z narodem ukraińskim. Jeśli podejmiemy taką decyzję, to tylko w obronie obywateli ukraińskich - oznajmił Putin.
- Janukowycz nie ma już przyszłości politycznej - zaznaczył prezydent Rosji i dodał, że "gdyby Janukowycz został na Ukrainie mógłby być zamordowany". - Rosja przyjęła Janukowycza z powodów humanitarnych, bo inaczej zostałby zamordowany - zaakcentował. Dodał, że spotkał się z Janukowyczem dwa dni temu i jest on "zdrów i cały". W ocenie Putina stosunki z Ukrainą mogą się ustabilizować po wyborach prezydenckich w tym kraju.
W ocenie Putina ludzi mieszkających na wschodzie Ukrainy nikt nie pytał o zdanie. - Potrzeba nowej konstytucji Ukrainy zaakceptowanej w referendum - mówił prezydent. Jak zaznaczył, "po przewrocie na Ukrainie pojawiło się nowe państwo, a z nim żadnych umów podpisanych nie mamy (Rosja - przyp. red.)". - Ludzie na południowym-wschodzie Ukrainy powinni poczuć, że są już bezpieczni - dodał.
Putin nie wykluczył powstania międzynarodowej grupy kontaktowej w sprawie konfliktu z Ukrainą, co zaproponowały Niemcy. - W zasadzie jest to możliwe - powiedział.
Odnosząc się do finansowej pomocy dla Krymu, prezydent Rosji zapowiedział chęć zorganizowania wsparcia humanitarnego.
Putin: dług Ukrainy za gaz może sięgnąć 2 mld dolarów
Dług Ukrainy wobec Rosji za gaz może wzrosnąć do prawie 2 mld dolarów, jeśli Ukraina nie zdoła zapłacić za dostawy gazu w lutym - powiedział Putin. Według niego dług wynosi pomiędzy 1,5-1,6 mld dolarów.
Putin dodał, że Rosja jest gotowa rozważyć możliwość przekazania Ukrainie kolejnej transzy pomocy finansowej, ale zachodni partnerzy proszą ją, by na razie tego nie robiła. - Proszą nas o wspólną pomoc w ramach MFW - wyjaśnił.
Konflikt na Krymie
Sytuacja na należącym do Ukrainy Krymie zaostrza się od kilku dni w związku z ruchami wojsk rosyjskich na tym półwyspie. Blisko dwie trzecie mieszkańców stanowi tam ludność rosyjska.
W poniedziałek podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin oświadczył, że to Wiktor Janukowycz zwrócił się w liście do prezydenta Rosji Władimira Putina z prośbą o interwencję zbrojną na Ukrainie.
Czurkin powiedział, że Janukowycz, już po odsunięciu go od władzy, poprosił Władimira Putina i rosyjskie siły zbrojne o "przywrócenie prawa i porządku" na Ukrainie.
Na wniosek Polski zbierze się we wtorek Rada Północnoatlantycka (NAC) - poinformował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Ambasadorowie państw NATO spotkają w trybie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Stanowi on, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron".
W sobotę Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. Zwrócił się o to prezydent Władimir Putin, uzasadniając to zagrożeniem życia obywateli FR, diaspory rosyjskiej i żołnierzy armii rosyjskiej na Krymie.
Na Krymie jest obecnie - jak podaje AP - około 16 tys. rosyjskich żołnierzy. Kontrolują oni wszystkie posterunki graniczne, obiekty wojskowe oraz terminal promowy w Kerczu.