Konferencja ONZ o najbiedniejszych

Konferencję, która odbywa się w siedzibie Parlamentu Europejskiego, przygotowały wspólnie ONZ i Unia Europejska. Polskiej delegacji przewodniczy wiceminister spraw zagranicznych, Grażyna Bernatowicz.

Zdaniem władz Unii Europejskiej, nadszedł czas, by państwa bogate przestały traktować te biedniejsze jako pacjentów bez głosu. Zdaniem komisarza UE ds. rozwoju, Poula Nielsona, kraje rozwinięte muszą jednak uważać, by nie stać się lekarzami i pielęgniarkami, które stoją nad pacjentem, rozmawiają o jego problemie, ale nie angażują go w rozmowę.

Uczestnicy konferencji mają nadzieję, że zakończy się ona podjęciem takich rozwiązań, które pozwolą na dostarczenie biednym krajom nie tylko pieniędzy, ale i dostępu do rynków zachodnich.

Według obecnego na konferencji sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana, na świecie jest 600 mln biednych ludzi. Jego zdaniem, nie oczekują oni pomocy charytatywnej, ale takich samych szans, jak w krajach bogatych.

Annan przypomniał, że bogatsze kraje zobowiązały się przeznaczać stałą część ich produktu krajowego brutto na pomoc dla najbiedniejszych państw, ale nie dotrzymują wcześniejszych ustaleń. Nie umarzają również, mimo obietnic, długów wobec tych krajów.

Pierwsza taka konferencja odbyła się 20 lat temu. Od tego czasu lista najbiedniejszych państw, gdzie roczny dochód na mieszkańca nie przekracza 900 dolarów, powiększyła się - w ostatnim dziesięcioleciu z 20 do 49. Według ekspertów, udało się ją opuścić tylko Botswanie.

Celem konferencji, w której uczestniczy wielu szefów państw i rządów, jest przyjęcie programu działania, który zahamuje proces pogarszania się sytuacji ekonomicznej i społecznej w tych krajach. Zmniejszenie zadłużenia, szerszy dostęp do rynków krajów bogatych, zwiększone inwestycje i pomoc wspierająca rozwój - to podstawowe sposoby, mające przeciwdziałać rosnącej nędzy setek milionów ludzi. (jask)