Końcówka lipca to było piekło. Anomalie na czerwono
Pod koniec lipca z nieba lał się żar, jakiego rok temu nie było. Mapka z pogodowymi anomaliami pokryta jest czerwienią. Wskazuje na wysokie odchylenia. Upały przerwą kolejne gwałtowne zjawiska: burze.
01.08.2018 | aktual.: 10.09.2018 09:47
Końcówka lipca to był czas, gdy upały mocno dały nam się we znaki. Początek sierpnia wcale nie jest lepszy. Temperatura wciąż sięga nawet 35 stopni w cieniu.
W najbliższych dniach upały nie odpuszczą, a przerwą je dopiero kolejne niebezpieczne zjawiska: gwałtowne burze.
Anomalie na czerwono
Ostatni dzień lipca okazał się być skrajnie gorący. Widać to na porównaniu ze średnią z ostatnich trzydziestu lat. Upały sprawiły, że w północnej Polsce różnica ta sięgała nawet 6 stopni. Jak mówią nam meteorolodzy, taka wartość to już znaczące odchylenie.
To wszystko zasługa gorącego powietrza, które płynie do nas ze wschodu. Znajdujący się nad Rosją wyż "Ingolf" stanowi barierę dla chłodnego frontu. A przez to my musimy patrzeć na termometry, które wskazują nawet 35 stopni.
Cały lipiec w normie
Okazuje się też, że choć końcówka miesiąca jest ponad normę upalna, to jednak w całym miesiącu nie obserwowano znaczących anomalii.
Temperatura wciąż jest wyższa od średniej z ostatnich trzydziestu lat, ale najwyżej o 2 stopnie. Przyczyniło się do tego parę chłodniejszych dni na początku miesiąca.
Ale nasze upały to i tak nic w porównaniu do zachodniej Europy. W Hiszpanii temperatura sięga nawet... 50 stopni Celsjusza. Meterolodzy przewidują, że w tym roku padnie rekord.
Po upałach gwałtowne burze
Upały zostaną z nami przez parę najbliższych dni. Przerwą je kolejne gwałtowne i niebezpieczne zjawiska: burze. Ich powstawaniu sprzyjać będzie ciepłe i wilgotne powietrze.
- Mogą wystąpić gwałtowne porywy wiatru i opady gradu - informuje nas biuro prognoz IMGW. Ostrzega przed porywami, których prędkość dojdzie do 70 km/h. Spadnie nawet 30 milimetrów deszczu, co lokalnie może powodować podtopienia.
Na gwałtowne zjawiska powinni przygotować się szczególnie mieszkańcy Małopolski i woj. świętokrzyskiego. W środę to właśnie tam spodziewane są burze. Deszcz spadnie też na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Jednak pojedyncze komórki burzowe mogą rozwijać się na terenie całego kraju.
W czwartek wciąż będzie upalnie, a wyjątkowo gwałtowne burze przejdą przez Ziemię Lubuską i Wielkopolskę aż po Kujawy. Tylko na wschodzie mieszkańcy mogą spać spokojnie, bo w pozostałej części kraju lokalnie będą tworzyć się pojedyncze komórki burzowe.
Dopiero w weekend mamy odetchnąć z ulgą. W piątek dotrze do Polski chłodniejszy front.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl