Końcówka lipca to było piekło. Anomalie na czerwono

Pod koniec lipca z nieba lał się żar, jakiego rok temu nie było. Mapka z pogodowymi anomaliami pokryta jest czerwienią. Wskazuje na wysokie odchylenia. Upały przerwą kolejne gwałtowne zjawiska: burze.

Końcówka lipca to było piekło. Anomalie na czerwono
Źródło zdjęć: © Ventusky.com | ventusky
Piotr Barejka

Końcówka lipca to był czas, gdy upały mocno dały nam się we znaki. Początek sierpnia wcale nie jest lepszy. Temperatura wciąż sięga nawet 35 stopni w cieniu.

W najbliższych dniach upały nie odpuszczą, a przerwą je dopiero kolejne niebezpieczne zjawiska: gwałtowne burze.

Anomalie na czerwono

Ostatni dzień lipca okazał się być skrajnie gorący. Widać to na porównaniu ze średnią z ostatnich trzydziestu lat. Upały sprawiły, że w północnej Polsce różnica ta sięgała nawet 6 stopni. Jak mówią nam meteorolodzy, taka wartość to już znaczące odchylenie.

Obraz
© www.meteomodel.pl | meteomodel.pl

To wszystko zasługa gorącego powietrza, które płynie do nas ze wschodu. Znajdujący się nad Rosją wyż "Ingolf" stanowi barierę dla chłodnego frontu. A przez to my musimy patrzeć na termometry, które wskazują nawet 35 stopni.

Cały lipiec w normie

Okazuje się też, że choć końcówka miesiąca jest ponad normę upalna, to jednak w całym miesiącu nie obserwowano znaczących anomalii.

Temperatura wciąż jest wyższa od średniej z ostatnich trzydziestu lat, ale najwyżej o 2 stopnie. Przyczyniło się do tego parę chłodniejszych dni na początku miesiąca.

Obraz
© MeteoModel.pl | meteomodel.pl

Ale nasze upały to i tak nic w porównaniu do zachodniej Europy. W Hiszpanii temperatura sięga nawet... 50 stopni Celsjusza. Meterolodzy przewidują, że w tym roku padnie rekord.

Po upałach gwałtowne burze

Upały zostaną z nami przez parę najbliższych dni. Przerwą je kolejne gwałtowne i niebezpieczne zjawiska: burze. Ich powstawaniu sprzyjać będzie ciepłe i wilgotne powietrze.

- Mogą wystąpić gwałtowne porywy wiatru i opady gradu - informuje nas biuro prognoz IMGW. Ostrzega przed porywami, których prędkość dojdzie do 70 km/h. Spadnie nawet 30 milimetrów deszczu, co lokalnie może powodować podtopienia.

Na gwałtowne zjawiska powinni przygotować się szczególnie mieszkańcy Małopolski i woj. świętokrzyskiego. W środę to właśnie tam spodziewane są burze. Deszcz spadnie też na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Jednak pojedyncze komórki burzowe mogą rozwijać się na terenie całego kraju.

W czwartek wciąż będzie upalnie, a wyjątkowo gwałtowne burze przejdą przez Ziemię Lubuską i Wielkopolskę aż po Kujawy. Tylko na wschodzie mieszkańcy mogą spać spokojnie, bo w pozostałej części kraju lokalnie będą tworzyć się pojedyncze komórki burzowe.

Dopiero w weekend mamy odetchnąć z ulgą. W piątek dotrze do Polski chłodniejszy front.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)