Tłumy Rosjan chcą na Krym. "Nie widać końca"
Statki desantowe przewiozą rosyjskich turystów na okupowany Krym - zdecydowało ministerstwo obrony. Wszystko po tym, jak przed Mostem Krymskim zaczęły ustawiać się gigantyczne kolejki Rosjan, chcących spędzić na półwyspie wakacje. Sytuacji nie ratuje przeprawa promowa ani "korytarz lądowy" przez okupowane terytoria Ukrainy.
Po tym jak Most Krymski został wysadzony i ponownie otwarty, mogą wjeżdżać na niego jedynie lekkie pojazdy i autobusy turystyczne. Ciężarówki podróżują promem lub "korytarzem lądowym", utworzonym przez okupowane regiony Ukrainy.
Mimo to kolejki do mostu są gigantyczne. Wszystko przez to, że rosyjskie władze prowadzą szczegółowe kontrole. Sprawdzany jest każdy z przejeżdżających samochodów. Brytyjski "The Mirror" twierdzi, że Rosja mogła zaostrzyć środki bezpieczeństwa, obawiając się, że wagnerowcy spiskują, by wysadzić przeprawę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Los Putina przesądzony? "Koniec jest niedaleki"
"Samochodów jest niewiarygodnie dużo"
"W szczycie sezonu wakacyjnego działania te doprowadziły do zapaści komunikacyjnej" - pisze portal ru.krymr.com. Rosjanie jadący na Krym od tygodnia stoją w wielokilometrowych korkach.
- Staliśmy w korku przez 2,5 godziny. Most jest jeszcze daleko, a samochodów jest po prostu niewiarygodnie dużo. A to dopiero początek. Nie widać końca. No to jedziemy na Krym odpocząć - relacjonuje w rozmowie z portalem jeden z kierowców.
Zobacz też: Korki przed Mostem Krymskim
Władze miały zorganizować dla stojących w korku zapasy wody pitnej, pomoc medyczną i polowe toalety.
W mediach społecznościowych pojawiają się jednak wpisy, że pomoc jest źle zorganizowana. Bloger Alexander Talipov mówił o niedoborze toalet i wezwał do zorganizowania zaopatrzenia ludzi w wodę.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Decyzja ws. Ukrainy. Szef NATO ogłosił ważny krok
Źródło: ru.krymr.com
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski