Komisja Sprawiedliwości i prace nad projektem PiS ws. sędziów. Burzliwe obrady
Gorąco w Sejmie. Od 19:30 trwało posiedzenie Komisji Sprawiedliwości, która pracowała nad nowelizacją ustawy autorstwa PiS ws. sędziów. Przed godziną 5 komisja głosowała nad licznymi poprawkami, które wpłynęły podczas obrad.
- Komisja Sprawiedliwości pracuje nad nowelizacją ustawy ws. sędziów autorstwa PiS
- Mijają kolejne godziny obrad w komisji, wpływają kolejne poprawki
- Burzliwe obrady trwają od godziny 19:30. Relację na żywo możecie obejrzeć tutaj. Pojawił się wniosek o odrzucenie projektu w całości, jednak przepadł on jednym głosem
Przypomnijmy: w zeszłym tygodniu klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości złożył projekt nowelizacji prawa. Zmieniona ma zostać ustawa dotycząca ustroju sądów powszechnych, a także SN i innych ustaw. Rządzący w ten sposób chcą dyscyplinować sędziów, którzy chcą realizować wprost wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W czwartek Sejm zdecydował, że Komisja Sprawiedliwości będzie pracować nad projektem ustawy autorstwa PiS. Po całonocnych obradach komisji i zgłaszaniu licznych poprawek około 3:20 przewodniczący Ast zarządził przerwę do 4:15. Około 4:20 wznowiono obrady i przystąpiono do głosowania nad poprawkami. Większość z nich odrzucono.
Wcześniej PiS zgłosiło około 20 poprawek do "ustawy dyscyplinującej" sędziów. "Rzecznicy dyscyplinarni przy sadach apelacyjnych i zastępcy - przy sądach okręgowych - będą powoływani na nowych zasadach, ale do czasu aż obecni zakończą swoją kadencję" - relacjonuje reporter RMF FM, który jest w posiadaniu tych poprawek.
Pojawiła się także propozycja, by "prezydent RP mógł wyznaczyć z grona sędziów sądów administracyjnych Nadzwyczajnego Rzecznika Dyscyplinarnego do prowadzenia sprawy dyscyplinarnej sędziego sądu administracyjnego".
W ustawie pojawiła się również preambuła wypracowana przez Porozumienie. Zostało to skrytykowane przez polityków Lewicy. - Wnosimy o usunięcie treści preambuły w proponowanej poprawce do "ustawy dyscyplinującej". To próba zagadywania, łamania Konstytucji - mówił Krzysztof Śmiszek. Pojawiła się również propozycja konkurencyjne preambuły ze strony polityków opozycji: "38 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, postanowiliśmy wprowadzić stan wojenny w wymiarze sprawiedliwości (...) z pełną świadomością nawiązujemy do haniebnej symboliki 13 grudnia".
Wszystko wskazuje na to, że PiS wycofało się z przepisu nakładającego na sędziów obowiązek składania oświadczenia o działalności w Internecie oraz w mediach społecznościowych. Nie ma zmian w zapisie o tym, żeby sędziowie informowali o członkostwie w stowarzyszeniach. PiS domaga się "odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".
Po opublikowaniu w sieci treści poprawek pojawiły się pierwsze komentarze prawników. "Uwaga sędziowie sądów administracyjnych! Przyniesiona z Ujazdowskich poprawka "poselska" nr 11 wprowadza Wam Nadzwyczajnego Rzecznika Dyscyplinarnego, wyznaczanego przez Prezydenta" - napisał Michał Wawrykiewicz, adwokat oraz współzałożyciel inicjatywy "Wolne Sądy".
To jednak nie wszystko. Poseł Jacek Ozdoba złożył zmodyfikowane poprawki już po zgłoszeniu poprawek. Z racji tego, że nie ma ich na piśmie, Biuro Analiz Sejmowych nie może ich ocenić. Poseł Ozdoba odczytywał jedynie jednostki redakcyjne zawierające liczby i litery.
Z kolei poseł Michał Szczerba z KO zwrócił uwagę na to, że poprawka PiS zakłada, iż "Izba Dyscyplinarna, która nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego, rozpoznawała wnioski o tymczasowe aresztowanie sędziów i prokuratorów". "Poprawka wykracza poza przedłożenie, narusza regułę rozpatrywania projektu w trzech czytaniach-art. 119 Konstytucji" - podkreśla polityk na Twitterze.
Gorąco w Sejmie. Burza podczas posiedzenia komisji
Poprawki stały się przedmiotem zażartej dyskusji podczas obrad komisji. Na początku członkowie komisji zwracali uwagę na to, że poprawki rozdano w trakcie posiedzenia. Wiceprzewodnicząca Kamila Gasiuk-Pihowicz domagała się przełożenia spotkania po to, by zapoznać się ze zgłoszonymi poprawkami. Na to nie zgodził się szef komisji Marek Ast.
Członkowie Biura Legislacyjnego zwrócili uwagę na to, że ustawa wymaga "przepracowania" i dodano, że "naruszeniem Konstytucji jest stanowienie przepisów niejasnych, wieloznacznych, które nie pozwalają obywatelowi na przewidzenie konsekwencji prawnych jego zachowań". "Oprócz wątpliwości konstytucyjnych, mamy szereg innych wątpliwości, tych uwag będzie co najmniej kilkadziesiąt" - tak brzmi stanowisko Biura Legislacyjnego.
Warto przypomnieć, że wcześniej pojawiła się opinia sejmowych ekspertów dotycząca projektu PiS. Uznali oni, że nowelizacja ustaw sądowych, dotycząca m.in. dyscyplinowania sędziów, może zostać uznana za niezgodną z prawem UE.
Magdalena Filiks z KO stwierdziła, że projekt ustawy "został rozjechany" przez Biuro Analiz Sejmowych i wnosiła o jego odrzucenie w całości. Członkowie komisji apelowali również o to, by głos w sprawie ustawy zabrali przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Komisja pracuje nad ustawą PiS. Nawet podczas przerwy?
Burzliwie było również podczas przerw, co wychwyciły sejmowe mikrofony. Na udostępnionym nagraniu mowa jest m.in. o poprawce nr 15 - to jej treść została zmieniona i zgłoszona ustnie przez posła Ozdobę. "Ludziom nie dawaj, nie dawaj tamtym posłom" - można usłyszeć na nagraniu słowa wiceprzewodniczącej komisji Anny Milczanowskiej z PiS.
Posłanka Filiks odniosła się do tego nagrania, domagając się przerwania tych "haniebnych obrad". - Niech pani nie robi dziecinady - powiedział przewodniczący Ast, podkreślając, że wszyscy posłowie otrzymali poprawki.
Co dalej?
Pojawił się również wniosek o odrzucenie projektu w całości, jednak przepadł on jednym głosem. Głosowało 25 posłów, 12 posłów było za, 13 przeciw. Nikt się nie wstrzymał.
Wszystko wskazuje na to, że w piątek odbędzie się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy ws. sędziów. Padła propozycja, by zorganizować przerwę w obradach komisji do jutra. - Może rano będziecie mieli większą jasność umysłu - mówi poseł Robert Kropiwnicki z KO.
Jego partyjna koleżanka Magdalena Filiks złożyła wniosek o odroczenie obrad do 7 rano. Argumentowała to tym, że "wszyscy są zmęczeni, również przewodniczący Ast, który nie wie, jakie poprawki są zgłaszane i zapomina, co wcześniej przegłosowywano". Ten wniosek również odrzucono.
Kolejne godziny obrad dają się we znaki posłom. Operator TVN24 uchwycił jak jeden z polityków PiS, Kamil Bortniczuk postanowił uciąć sobie drzemkę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl