Komendant główny policji odchodzi. Kto następcą? "Szukamy człowieka hardego, szeryfa"

Gen. Jarosław Szymczyk zrezygnował w czwartek ze stanowiska komendanta głównego policji. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, opozycja analizuje już życiorysy następców. Wśród osób ze służby rozważani są kandydaci, którzy mieliby powrócić do munduru.

Gen. insp. Jarosław Szymczyk podczas uroczystości wręczenia medali im. podkomisarza Andrzeja Struja
Gen. insp. Jarosław Szymczyk podczas uroczystości wręczenia medali im. podkomisarza Andrzeja Struja
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Tomasz Molga

07.12.2023 | aktual.: 07.12.2023 12:15

- Uważam, że komendanta głównego można powoływać w drodze konkursu i na określoną kadencję, która podlegałaby ocenie pod względem osiągnięć. Tego uczy nas doświadczenie z komendantem Jarosławem Szymczykiem, który pomimo wielu kompromitujących zdarzeń, stał się człowiekiem nienaruszalnym - mówi poseł Tomasz Szymański (KO), przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Formalnie Komendanta Głównego Policji powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego do spraw wewnętrznych. Komendant Szymczyk zajmował stanowisko od kwietnia 2016 roku. Jego pozycją nie zachwiały kontrowersje wokół stosowania przemocy przez policjantów podczas Strajku Kobiet w 2020 roku ani nawet słynna sprawa z odpaleniem granatnika w budynku KGP.

- To, co robicie wokół komendanta głównego policji, to próba politycznego linczu na człowieku, którego chcecie zniszczyć i pozbawić godności. Nie róbcie tego - w takim stylu minister Mariusz Kamiński bronił Szymczyka przed zarzutami opozycji. Cytat padł rok temu, gdy w media opisywały kontrowersje wokół brata szefa policji (był on podejrzanym w sprawie grupy przestępczej tworzącej tzw. karuzelę vatowską).

Z kolei na krytykę działań policji minister odpowiadał cytując badania CBOS-u, z których wynika, że 68 proc. Polaków ma dobrze oceniać pracę policji.

Siedem lat komendanta Szymczyka. Teraz szukają szeryfa

Tomasz Szymański, pytany o to, kto miałby zostać nowym szefem policji, wylicza cechy takiego kandydata.

Człowiek pozbawiony politycznych zapędów, musi mieć dorobek zawodowy, cieszyć się autorytetem wśród policjantów. Musi odzyskać zaufanie społeczne do formacji. Tacy ludzie służą w policji - mówi szef sejmowej komisji. Zastrzega, że nie będzie wypowiadał się o nazwiskach potencjalnych kandydatów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Szukamy hardego człowieka, szeryfa, który zmierzy się z problemem rosnącej przestępczości, zwłaszcza tej drobnej, z która najczęściej spotykają się obywatele - podkreśla polityk. Wskazuje, że wyzwaniem dla nowego szefa policji są potężne problemy kadrowe i niedofinansowanie policji. Szymański przytoczył dane, że w poprzednim roku w budżecie policji brakowało 325 mln zł, z tego 100 mln dotyczyło rachunków za paliwo.

- Wbrew twierdzeniom obecnej władzy, że jest świetnie, spada jakość kadr policji, brakuje 12,9 tys. funkcjonariuszy i Polacy widzą mniej mundurów na ulicach. Natomiast niedofinansowanie służby powoduje, że samym policjantom odechciewa się pracować - wylicza rozmówca WP.

Rozpoczynam czwartą kadencję w Sejmie, od lat pracuję w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Z kimś takim jak komendant Szymczyk nigdy nie mieliśmy do czynienia. Nie rozliczył się na poważnie z żadnej afery - podsumował poseł Szymański.

Kto wśród następców. "Nowy minister wybierze"

Kilku innych polityków opozycji powiedziało nam, że rozważane są już konkretne kandydatury zarówno czynnych oficerów, jak i osób, które mogłyby powrócić do służby.

- Ponieważ nie ma wyłonionego przyszłego szefa resortu spraw wewnętrznych nie mówimy o giełdzie nazwisk. To nowy minister dobierze sobie komendanta - powiedział jeden z polityków opozycji.

- Odchodzący komendant jest dla nas antywzorem szefa policji. Zgłaszają się oficerowie, którzy chcą ujawnić nowe szczegóły jego dziedzictwa - dodaje.

W nieoficjalnych doniesieniach i spekulacjach wśród osób, które mogłyby zastąpić Jarosława Szymczyka, pojawiały się dwa nazwiska: gen. Michała Domaradzkiego i insp. Rafała Batkowskiego. O tych możliwościach jako pierwsza informowała Wirtualna Polska.

Ten pierwszy to były lubelski komendant wojewódzki policji, a w latach 2014-2015 także szef komendy stołecznej. Po odwołaniu ze stanowiska jest dyrektorem Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w warszawskim ratuszu i bliskim współpracownikiem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Z kolei Rafał Batkowski pełnił funkcję komendanta wojewódzkiego w Warszawie i Poznaniu, był szefem Krajowego Biura Interpolu. Obecnie jest inspektorem policji w stanie spoczynku i pełni funkcję dyrektora ds. bezpieczeństwa publicznego w Instytucie Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.

Oficjalnie rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji nie potwierdza, aby komendant miał się podać do dymisji. Natomiast media spekulują na ten temat od października. W aktualnym tzw. tymczasowym rządzie Mateusza Morawieckiego nie ma już głównego adwokata komendanta, czyli Mariusza Kamińskiego. Szefem MSWiA jest Paweł Szefernaker.

Ostatni raz minister Kamiński stawał okoniem, kiedy dymisji szefa KGP domagano się np. z powodu bezprawnego (zdaniem opozycji i części ekspertów) zatrzymania przez policjantów posłanki Kingi Gajewskiej. Kamiński tłumaczył wówczas, że policja działała w granicach prawa.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także
Komentarze (539)