Nie skończył się świat, więc świętowali
Dnia ostatecznego spodziewano się w różnych terminach. Końca świata obawiano się m.in. 31 grudnia 999 r.
W chrześcijańskiej Europie wieszczono, że po tysiącu lat Chrystus ponownie wróci na Ziemię. Obawiano się, że nastąpi wtedy Sąd Ostateczny. W większych miastach z niepokojem czekano na nadejście roku 1000. Kiedy jednak nic wyjątkowego się nie zdarzyło, zaczęto świętowanie. - Stąd wziął się zwyczaj obchodzenia Sylwestra - wyjaśnia etnolog, dr Grzegorz Odoj z Uniwersytetu Śląskiego. - W tym czasie papieżem był bowiem Sylwester II - dodał.