Kolejny brutalny atak Rosjan. "Ratownicy pracują na miejscu"
Wojna w Ukrainie trwa 36. dzień. Rosjanie w nocy ze środy na czwartek zaatakowali skład paliw w obwodzie ługańskim - przekazał szef regionalnej administracji państwowej Serhiy Haidai. Wybuchł pożar. W ostrzale wiele domów zostało podpalonych i uszkodzonych, w tym szkoła.
"Wieczorem podpalono szkołę w Siewierodoniecku, a w Łysiczańsku podpalono przedsiębiorstwo przemysłowe. Wysłano tam wzmocniony oddział ratowników" - napisał szef ŁRL Serhiy Haidai.
Dodał, że nie licząc wczorajszego porannego ostrzału, Rosjanie podpalili dziewięć domów w Lisiczańsku, pięć w Siewierodoniecku i szkołę oraz jeden Rubiżnem. "Wiele domów zostało uszkodzonych" - podkreślił.
"Ostateczna liczba ofiar jest wciąż ustalana"
W rosyjskim ataku zginęli cywile. "Każda z trzech głównych części osady ucierpiała od artylerii i gradu. Liczba zniszczonych domów sięgała dziesiątek. Są ofiary. Zginęły co najmniej dwie osoby, dwoje dzieci jest w stanie krytycznym. Kilku rannych z powodu ciągłego ostrzału nie można było zabrać z ulicy. Ostateczna liczba ofiar jest wciąż ustalana" - przekazał Haidai.
Ukraińcy odparli atak
W ciągu ostatniej doby Siły Zbrojne Ukrainy miały odeprzeć pięć rosyjskich ataków w obwodach ługańskim i donieckim. "W szczególności ukraińscy obrońcy zniszczyli 10 czołgów, 18 pojazdów opancerzonych i 13 pojazdów wojskowych i 15 systemów artyleryjskich" - przekazał szef ŁRL na Facebooku. System obrony przeciwlotniczej zestrzeliły jeden samolot, trzy drony i jeden pocisk manewrujący.
Przeczytaj także: