Kolejne przesłuchanie szefa Amber Gold. "Będzie szereg pytań"

Marcin P. odpowie we wtorek na kolejne pytania komisji śledczej ds. Amber Gold. Nowe światło na sprawę rzuciły zeznania kilkunastu świadków, którzy byli przesłuchiwani w ostatnich miesiącach. Szefowa komisji Małgorzata Wassermann zapewniła, że do Marcina P. będzie miała "szereg pytań".

Kolejne przesłuchanie szefa Amber Gold. "Będzie szereg pytań"
Źródło zdjęć: © PAP | warżawa
Piotr Barejka

23.10.2017 | aktual.: 27.10.2017 09:10

Wtorkowe przesłuchanie ma być kontynuacją tego z czerwca. - Nie mam nic do zwrócenia Polakom. Zupełnie nic - mówił wtedy Marcin P.

Chcą dokończyć to, co zaczęli

Małgorzata Wassermann, szefowa komisji śledczej, stwierdziła, że poprzednie przesłuchanie "nie zostało zakończone". Tym razem mają zostać poruszone wątki, które komisja poznała podczas przesłuchań kolejnych świadków. - Na pewno będzie szereg pytań - podsumowała Wassermann.

Teściowa Marcina P., zarząd OLT Express, prezydent Gdańska..."

Wśród świadków, których komisja przesłuchała w ostatnich miesiącach, byli członkowie zarządu linii lotniczych OLT Express czy prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Przed komisją stanął też dominikanin Jacek Krzysztofowicz, przyjaciel Marcina P., który miał przyjąć od niego 1,5 mln zł darowizny.

Poruszenie wywołało przesłuchanie teściowej Marcina P. - Byliśmy przygotowani, że Danuta Jacuk-Plichta odmówi składania zeznań i posiedzenie się zakończy. Zaskoczyło nas, że chce zeznawać - mówiła w rozmowie z WP Małgorzata Wassermann. Jacuk-Plichta była zatrudniona w spółce jako osoba sprzątająca, jednak jej kompetencje były znacznie szersze.

Co Marcin P. mówił w czerwcu?

Były szef Amber Gold opowiadał przed komisją m.in. o swoich kontaktach z politykami. - Politycy sami ze mną szukali kontaktu. Ja się od nich chciałem odciąć - twierdził. Uznał również, że Amber Gold nie było "piramidą finansową", tylko "przedsiębiorstwem, spółką z ograniczoną odpowiedzialnością". Oświadczył też, że działalność jego spółki była "zorganizowana, bardzo przejrzysta, jasna i klarowna".

Marcin P. stwierdził również, że prokuratura celowo działała, aby był jedynym skazanym, a kancelaria premiera w 2012 r. "musiała mieć wiedzę" co się dzieje ze sprawą jego spółki.

Oszukali 19 tysięcy klientów

Spółka Amber Gold powstała na początku 2009 r. Miała inwestować w złoto i inne kruszce, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. Dwa lata później firma zainwestowała też w linie lotnicze OLT Express, które funkcjonowały tylko kilka miesięcy. W połowie 2012 roku Amber Gold ogłosiła likwidacje, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek.

Według ustaleń firma oszukała niemal 19 tys. klientów doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Szef Amber Gold Marcin P. został zatrzymany i trafił do aresztu w sierpniu 2012 r., a jego żona Katarzyna została aresztowana w kwietniu 2013 r. Od marca 2016 r. przed gdańskim Sądem Okręgowym trwa ich proces.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)