PolskaKolejne protesty wyborcze w Sądzie Najwyższym

Kolejne protesty wyborcze w Sądzie Najwyższym

Do Sądu Najwyższego nadal napływają protesty wyborcze; w środę pocztą dotarło ich 28. Łącznie do SN wpłynęło 336 protestów wyborczych, z czego 305 to protesty wniesione w terminie, które będą przez sąd rozpoznawane. Sąd rozpoznał dotychczas 34 protesty.

Ostatnim dniem składania do SN protestów wyborczych był czwartek, 8 lipca; w przypadku protestów wysłanych pocztą liczy się data stempla pocztowego.

Według informacji na stronie internetowej Sądu Najwyższego łącznie do SN wpłynęło 336 protestów; 31 z nich Sąd pozostawił bez dalszego biegu. W Sądzie Najwyższym jest więc obecnie 305 protestów wniesionych w terminie, które będą przez sąd rozpoznane. 196 z nich wysłano w ramach akcji Protest Wyborczy.

Inicjatorzy tej akcji, niezadowoleni z organizacji wyborów prezydenckich mimo powodzi, nawoływali w internecie do składania protestów wyborczych. Uważają, że został naruszony przepis konstytucji mówiący o równości wyborów.

Jak poinformowałaTeresa Pyźlak z Zespołu Prasowego SN, dotychczas rozpoznano 34 protesty. 31 protestów SN pozostawił bez dalszego biegu. W przypadku trzech wyrażono opinię, że zarzuty protestu nie są zasadne (w odniesieniu do części zarzutów pozostawiono protesty te bez dalszego biegu).

Jeden z protestów, które wpłynęły do SN w środę - mówiła Pyźlak - został nadesłany z Bangkoku. Wyborca podnosi w nim zarzut, że wytyczne dotyczące głosowania za granicą wydane przez PKW są niezgodne z ustawą o wyborze prezydenta. Jego zdaniem, dwie grupy Polaków na stałe mieszkających za granicą zostały pozbawione prawa do głosowania, co miało wpływ na wynik wyborów.

Chodzi o obywateli polskich stale zamieszkujących za granicą i posiadających ważny paszport, którzy nie mogli zagłosować za granicą, bo nie zgłosili się wcześniej do spisu wyborców. W drugiej grupie, która nie mogła - zdaniem wyborcy - zagłosować, znaleźli się Polacy stale zamieszkujący za granicą, którzy chcieli głosować w Polsce, ale nie byli w stanie udokumentować faktu swego stałego zamieszkiwania za granicą.

W kolejnym proteście zwrócono uwagę na nieprawidłowości, które - zdaniem składającego protest - miały miejsce w Okręgowej Komisji Wyborczej nr 119 przy ul. Radarowej 26 w Gdańsku.

- Podnoszony jest zarzut, że w oknach lokalu wyborczego wywieszono kopię protokołu głosowania bez podpisów wszystkich członków komisji. Były tylko dwa podpisy na sześciu członków komisji - powiedziała Pyźlak.

W proteście napisano także, że z protokołu głosowania wynika, iż liczba podstemplowanych kart do głosowania wrzuconych do urny była większa o dwie sztuki od liczby kart do głosowania wydanych wyborcom. Składający skargę twierdzi też, że z protokołu wynika, iż znaleziono jedną kartę bez pieczątki, prawdopodobnie podrzuconą.

Jak zaznaczono w skardze, według protokołu do głosowania, komisja wydała karty do głosowania osobom, które nie znajdowały się w spisie wyborców i nie posiadały odpowiednich zaświadczeń o prawie do głosowania.

W środę do SN wpłynął także protest z Wrocławia z zarzutem, że wyborcom nie udostępniono kabin zapewniających tajność głosowania.

Pyźlak zaznaczyła, że po rozpoznaniu wszystkich protestów wyznaczone zostanie posiedzenie SN w pełnym składzie Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, na którym rozstrzygnięta zostanie kwestia ważności wyborów.

Jak informowała wcześniej, w ubiegły czwartek wyznaczonych zostało pięć trzyosobowych składów sędziów Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, które zajmują się rozpoznawaniem protestów.

Sąd Najwyższy rozpoznaje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Opinia sądu powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia ich zasadności - ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów ustawy o wyborze prezydenta miało wpływ na wynik wyborów.

Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów prezydenckich.

Uchwała w tej sprawie jest podejmowana nie później niż w 30. dniu po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory prezydenckie przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu 2,5 miesiąca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)