Kolejne nagrody przed wyborami. "Jakby ktoś chciał kupić nasze głosy"

Tuż przed wyborami pracownicy sądów otrzymają kolejne nagrody od ministerstwa. - Nie mogę przyjąć tych środków. To upokarzające - mówi prokurator Małgorzata Szeroczyńska ze stowarzyszenia Lex Super Omnia.

Kolejne nagrody przed wyborami. "Jakby ktoś chciał kupić nasze głosy"
Kolejne nagrody przed wyborami. "Jakby ktoś chciał kupić nasze głosy"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Marcin Obara
oprac. KAR

05.10.2023 | aktual.: 05.10.2023 08:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

Głos ws. nagród zabrali m.in. sędziowie. Twierdzą oni, że "to nic innego jak kiełbasa wyborcza". - Pracownicy sądów powinni godziwie zarabiać i dostać podwyżki, a nie takie przedwyborcze bonusy - wskazują w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Informacje o dodatkowych gratyfikacjach potwierdzają związki zawodowe działające w sądach. "Niestety zasady i wytyczne przesłane przez Ministerstwo Sprawiedliwości nie były z nami konsultowane" - podkreśla KNSZZ "Ad Rem" w komunikacie opublikowanym na Facebooku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z resortem sprawiedliwości, by ustalić, skąd pochodzą pieniądze na kolejne nagrody. Dotychczas ministerstwo nie odniosło się do sprawy. Rozmówcy dziennika wskazują, że środki "ściągnięto z sądów".

- Tym razem pieniądze idą z oszczędności, które są w sądach. Wypłacano z nich nagrody dla pracowników pod koniec roku. Przypuszczamy, że nagród na koniec roku nie będzie - twierdzi jeden ze związkowców.

Nagrody w sądach. Nie pierwsze bonusy

"Gazeta Wyborcza" zaznacza, że na konto pracowników sądów już wcześniej wpłynęły dodatkowe pieniądze. "W sierpniu otrzymali nagrody po 1 tys. zł na etat z oszczędności w sądach. We wrześniu wypłacono im dodatki motywacyjne na podstawie ustawy okołobudżetowej" - czytamy.

Pieniądze przed wyborami otrzymali sędziowie. "Dodatkowe wynagrodzenie" wynosiło ok. 2 tys. złotych na etat.

- Zamiast podnieść pracownikami na stałe wynagrodzenia, wypłacane są dziwne bonusy. Ich związek z wyborami jest dość czytelny. Pensje sędziów i prokuratorów zamrożono podczas pandemii, a następnie zaczęto je waloryzować według mniej korzystnych zasad niż wcześniej. Wystarczy nie zmniejszać nam waloryzacji i wypłacać wynagrodzenia w takiej wysokości, w jakiej przewidują to przepisy - zaznacza rozmówca "Gazety Wyborczej".

Z kolei prokuratorzy we wrześniu otrzymali "specjalny dodatek motywacyjny". Z ustaleń gazety wynika, że wielu śledczych zwróciło pieniądze, przekazało je na cele charytatywne lub wpłaciło na stowarzyszenie niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia.

- Nie mogę przyjąć tych środków. To upokarzające. Kolejny rok z rzędu mamy mieć zamrożone wynagrodzenia, tracimy po kilkaset złotych miesięcznie. Prokuratorzy muszą walczyć o te środki w sądach, zresztą wygrywają, a jednoczenie dostajemy bonus przedwyborczy. Jakby ktoś chciał kupić nasze głosy - mówi prokurator Małgorzata Szeroczyńska ze stowarzyszenia Lex Super Omnia.

Czytaj także:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (55)