"Teraz zapewne to przyhamuje". Wiadomo co się mówi w PiS o zbiórce

- Jest źle, ale nie dramatycznie źle - tak o sytuacji finansowej PiS mówi polityk z kierownictwa tej partii. Jak twierdzą nasi rozmówcy z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, PiS zebrało do poniedziałku około trzech milionów złotych wpłat od sympatyków i działaczy. - Teraz zapewne to przyhamuje, ale chcemy przygotować szerszą kampanię informacyjną, by podtrzymać mobilizację - przyznaje rozmówca WP z Nowogrodzkiej.

Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS, i prezes partii Jarosław Kaczyński mogą pozwać PKW
Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS, i prezes partii Jarosław Kaczyński mogą pozwać PKW
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER
Michał Wróblewski

02.09.2024 | aktual.: 02.09.2024 18:39

- Wpłaty z weekendu jeszcze się księgują - mówi polityk PiS. Do soboty partia zanotowała 1,5 mln zł wpłat od działaczy i sympatyków, teraz nasi rozmówcy mówią o kwocie 3 mln zł. - Celem był milion, mamy ponad dwa razy więcej - twierdzi jeden z rozmówców.

Przy Nowogrodzkiej nie ma jednak hurraoptymizmu. - Teraz wpłaty mogą nieco przyhamować, największa mobilizacja była w czwartek i piątek, gdy oficjalnie zaapelowaliśmy o darowizny. Wiele będzie zwrotów, więc część zebranych środków odpadnie - słyszymy.

- Najwierniejsi wyborcy, którzy chcieli wpłacić, już wpłacili. Dlatego teraz myślimy o szerszej akcji informacyjnej, chociaż bez szaleństw - przyznaje rozmówca z PiS. Ma na myśli to, że PiS ma ogromny dług wobec banku (15 mln zł kredytu) i partia nie może wydawać pieniędzy na działania promocyjne.

- O zbiórce będziemy przypominać przede wszystkim w mediach - słyszymy w PiS.

Wirtualna Polska jako pierwsza informowała, że w ostatni dzień sierpnia na konto PiS wpłynęło już 1,5 mln zł od momentu ogłoszenia zbiórki.

Przypomnijmy, że w czwartek PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 mln zł.

Ekspresowe wpłaty

Tego samego dnia PiS uruchomiło zbiórkę środków na swoje funkcjonowanie. "Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy twojej pomocy! Koalicja 13 grudnia zrobi wszystko, aby zniszczyć w Polsce praworządność i demokrację. Tylko dzięki twojej pomocy będziemy mogli dalej walczyć o Polskę godną, suwerenną i praworządną. Wesprzyj nasze działania!" - czytamy w opublikowanym przez partię wpisie.

W piątek podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński apelował do wyborców o wpłaty. - Nikt, kto jest Polakiem, nawet takim letnim patriotą, na to nie może się zgodzić i my będziemy walczyli, ale potrzebujemy w tej chwili pomocy ze strony społeczeństwa, pomocy finansowej - powiedział Kaczyński. Podkreślił, że wszystkie wpłaty muszą być legalne.

Na tej samej konferencji skarbnik partii Henryk Kowalczyk poinformował, że po kilku godzinach od rozpoczęcia zbiórki dokonano trzech tys. wpłat na kwotę 500 tys. zł. - Widać, że rzeczywiście nie są to kwoty aż takie duże, jak widać z ilości łącznej sumy, ale bardzo znaczące - mówił Kowalczyk.

Prezes PiS w piątek zapowiedział, że co miesiąc po 1000 i 5000 zł będą przelewali parlamentarzyści i europosłowie ugrupowania. Jak to będzie wyglądać w praktyce? Posłów PiS jest dziś w klubie parlamentarnym 190. Oddadzą razem partii co miesiąc 190 tys. zł miesięcznie. Senatorów jest 34. To kolejne 34 tys. zł. Europosłów PiS jest 20. Zatem co miesiąc będą oni płacić na partię aż 100 tys. zł.

324 tys. zł - tyle PiS może uzyskać co miesiąc od swoich posłów, senatorów i europarlamentarzystów, jeśli ci dostosują się do polecenia liderów partii.

Jak usłyszeliśmy przy Nowogrodzkiej, nikt nie przewiduje sytuacji, by ktokolwiek miał się uchylać od wpłat.

Wszystkie ręce na pokład

Jak słyszymy w centrali PiS przy Nowogrodzkiej, o wpłaty będą także proszeni ludzie, którzy za rządów tej formacji dorobili się fortun. Mimo że prezes PiS - odpowiadając na pytanie Wirtualnej Polski w tej sprawie - stwierdził, że na osoby zatrudnione m.in. w spółkach Skarbu Państwa nie ma dziś wpływu i nie może ich zmusić do płacenia na ugrupowanie.

- To kokieteria. Wiadomo, że wszyscy oczekują, że najbardziej dorobieni będą wspierać partię - mówił nam jeden z działaczy.

Jarosław Kaczyński - pytany przez dziennikarza WP o to, czy również posłowie i europosłowie Suwerennej Polski będą zobligowani płacić na PiS - odpowiedział, że nie spodziewa się, by było inaczej. - Jesteśmy we wspólnym klubie parlamentarnym - podkreślił szef PiS na konferencji prasowej.

Według informacji Wirtualnej Polski zdecydowana większość polityków PiS spodziewała się tego, że Jarosław Kaczyński wezwie w piątek do obowiązkowych wpłat. - Nie byłem zaskoczony. Trochę zaboli nas kieszeń, ale co zrobić? Trzeba to przeboleć i walczyć - powiedział nam po konferencji prezesa jeden z posłów.

Przypomnijmy, że łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz partii politycznej nie może przekraczać w jednym roku 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Oznacza to, że jedna osoba w ciągu roku może wpłacić na partię maksymalnie 64,5 tys. zł.

PO zgłasza sprawę do UODO

Do formy zbierania darowizn przez PiS wątpliwości mają rządzący. Posłanka KO Agnieszka Pomaska, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, reagując na zorganizowaną przez PiS zbiórkę, przekazała w mediach społecznościowych, że zgłosi tę sprawę do Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO). "W związku z groźbami wykorzystania przez polityków PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpłacających darowizny na rzecz partii, składam dzisiaj zawiadomienie do UODO" - przekazała Pomaska.

Stwierdziła, że "za nieprzestrzeganie przepisów RODO grozi kara do 20 mln euro".

Na portalu X parlamentarzystka zamieściła dokument w tej sprawie. Odniosła się tym samym do słów Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził w piątek, że "przygotowana jest już akcja wpłacania po kilka groszy, żeby nam utrudnić sytuację, ale my będziemy mieli z tego korzyść, ponieważ będziemy wiedzieć, gdzie są Silni Razem i to też jest dla nas ważne".

"Silni Razem" to duża grupa internautów wspierająca koalicję 15 października.

Agnieszka Pomaska podkreśla, że dane osobowe osób wpłacających darowizny na działalność statutową partii "nie mogą być wykorzystywane do celów innych niż z wykazaniem prawidłowości finansowania partii politycznej oraz Funduszu Wyborczego".

Według części ekspertów nie ma podstaw do pobierania numeru PESEL przy organizowaniu zbiórki. PiS ma z tego zrezygnować.

PiS pójdzie na skargę

Co oprócz kontynuowania akcji wpłat zrobi w najbliższym czasie PiS? - Będziemy korzystać z instrumentów prawnych, które daje Kodeks wyborczy. Złożymy skargę na decyzję PKW od razu po tym, jak zostanie przekazane nam postanowienie PKW dotyczące sprawozdania - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Zbigniew Bogucki, zajmujący się sprawami prawnymi w partii.

Skarbnik PiS Henryk Kowalczyk oficjalnie mówi o pozwach przeciwko członkom PKW. Pisaliśmy o tym w WP. PiS bowiem uznaje, że decyzja o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii została podjęta niezgodnie z prawem i pod polityczną presją obozu władzy.

Jak pisaliśmy w WP, zainicjowanie wielkiej zbiórki ma dać partii impuls przed zbliżającą się kampanią prezydencką. Szkopuł w tym, że PiS ma problem ze wskazaniem kandydata. Jarosław Kaczyński na pytanie dziennikarza WP w tej sprawie nie odpowiedział, kto jest jego faworytem. Przyznał, że trwają badania.

Czytaj także:

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (554)