Kolejka Rosjan ma 8 km. Uciekają, jak mogą
Wielu Rosjan obawia się, że ze względu na mobilizację wkrótce nie będą mogli opuścić kraju. Już teraz uciekają z ojczyzny, m.in. przez Gruzję. Kolejka na granicy gruzińsko-rosyjskiej miała w czwartek niemal 8 kilometrów długości.
Kolejka na granicy Rosji z Gruzją osiągnęła ponad 7,5 km - informuje Unian, relacjonując, jak Rosjanie próbują uciec przed mobilizacją ogłoszoną przez Władimira Putina.
Mieszkańcy Gruzji przechodzą przez granicę bez kolejki - dodaje Nexta. Gruzja, Armenia i Turcja należą do krajów, do których obywatele rosyjscy wciąż mogą podróżować bez wizy.
Rosjanie próbują uciekać też samolotami, ale na czwartkowe loty do Tbilisi, Erywania i tureckiej Antalyi wyprzedały się już we wtorek wieczorem, a jedyne dostępne połączenie z Moskwy do Stambułu w czwartek wieczorem kosztowało aż 9253 euro (prawie 44 tys. zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polski weteran z Iraku: "Rosjan nie stać na mobilizację powszechną"
Putin ogłosił w środę częściową mobilizację, która rozpoczęła się jeszcze tego samego dnia. Miała objąć tylko rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie.
Według ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu mobilizacja obejmie ok. 300 tys. osób.
"Putin bronił się jak diabeł przed święconą wodą". Wiedział, co się stanie
Eksperci podkreślają, że Putin zdawał sobie sprawę, że mobilizacja może wywołać niepokoje wśród Rosja czy opór społeczny. - Putin przed decyzją o ogłoszeniu mobilizacji bronił się jak diabeł przed święconą wodą - mówi Wirtualnej Polsce płk Maciej Matysiak, były zastępca Szefa Kontrwywiadu Wojskowego i ekspert Fundacji Stratpoints.
Zdaniem eksperta, przywódca Rosji, wysyłając rezerwistów, chce wzmocnić obronę okupowanych ziem. - Ukraina będzie nadal parła do przodu na froncie. Rosyjscy rezerwiści szybko tam nie trafią - zaznacza ekspert.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski