Trwa ładowanie...

Koledzy zostawili ją w Tatrach. Nie dała rady zejść samodzielnie

Ciężko znaleźć zrozumienie dla takiej sytuacji. Towarzysze wycieczki zostawili kobietę w Tatrach na grani Mięguszowieckich Szczytów, a sami poszli dalej. Turystka nie dała rada sama zejść i wezwała pomoc.

Kobieta nie dała rady zejść z Tatr, wezwała TOPR. Zdj. ilustracyjne Kobieta nie dała rady zejść z Tatr, wezwała TOPR. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP, fot: Grzegorz Momot
d1tme0o
d1tme0o

Jak czytamy w informacji portalu tatromaniak.pl, trzy osoby wybrały się na wycieczkę w Tatry. Szli z Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem na Mięguszowiecki Szczyt Wielki.

W pewnym momencie pogoda się załamała i turystów złapała burza. Doszło do czegoś niezrozumiałego, szczególnie w górach. Koledzy bowiem zostawili swoją towarzyszkę i poszli dalej sami w kierunku Hińczowej Przełęczy.

Kobieta nie mogła sobie poradzić i nie była w stanie samodzielnie zejść z gór. Wezwała Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratownicze. Napisała kolegom, że nie schodzi, tylko czeka na pomoc TOPR.

Jak informuje portal, toprowcy polecieli po kobietę helikopterem. Jednocześnie druga grupa ratowników ruszyła po turystkę pieszo. Kobietę bezpiecznie przetransportowano. W tym czasie jej koledzy jak gdyby nigdy nic zeszli do schroniska nad Morskim Okiem.

d1tme0o

Niemowlę i dwulatek wysoko w górach

W ostatnich dniach głośno było także o innych wyczynach turystów w Tatrach. Grupa z Łotwy wybrała się na Czerwone Wierchy wraz z dwójką małych dzieci - dwulatkiem i trzymiesięcznym niemowlęciem. Na szlaku załamała się pogoda i zaczął padać intensywny deszcz. Turyści także poprosili o pomoc TOPR.

Żywioł dał o sobie znać. Wielkie gradobicie w Krakowie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1tme0o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tme0o
Więcej tematów