Skrajna nieodpowiedzialność w Tatrach. Niemowlę i dwulatek na szlaku
Niebywałym brakiem wyobraźni wykazała się grupa turystów z Łotwy, która na Czerwone Wierchy w Tatrach wybrała się wraz z dwójką małych dzieci - dwulatkiem i trzymiesięcznym niemowlęciem. Gdy na szklaku zastała ich ulewa, musieli poprosić o pomoc TOPR.
Do zdarzenia doszło w sobotę. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowania Ratunkowego zostali wezwani do grupy trzech osób dorosłych oraz dwójki dzieci.
Czerwone Wierchy, na których się wtedy znajdowali, to masyw górski w Tatrach Zachodnich, którym przebiega granica ze Słowacją. Wszystkie cztery szczyty składające się na Czerwone Wierchy przekraczają wysokość 2000 m n. p. m.
Z informacji przekazanych przez TOPR wynika, że Łotysze dotarli tam w godzinach wieczornych. Co więcej, chwilę przed otrzymaniem zgłoszenia, nad tą częścią Tatr przeszła burza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: niezwykłe miejsce w Hiszpanii. Eksperyment, który ma przyciągnąć turystów
- To była grupa turystów z Łotwy: trzy osoby dorosłe, trzymiesięczne niemowlę i dwuletnie dziecko. W godzinach wieczornych przemoczeni poprosili o pomoc - przekazał w rozmowie z Polsat News Piotr Konopka z TOPR.
Dodał, że dwuletnie dziecko było poważnie wychłodzone, więc zostało przetransportowane do szpitala.
Sezon w Tatrach w pełni. Ratownicy apelują
TOPR przypomina, że każdą wyprawę w góry należy właściwie zaplanować. Oprócz sprawdzenia pogody i przygotowania się na jej ewentualne nagłe załamanie, należy upewnić się, ile zajmie pokonanie wybranego szlaku.
Konieczne jest też zabranie odpowiedniego obuwia, zapasu wody oraz naładowanego telefon komórkowego. Dobrze jest również powiadomić kogoś, dokąd idziemy.
Przeczytaj też:
Źródło: fakt.pl/Polsat News