Nie dochodziło między nimi do częstych zbliżeń, boHitler był faszerowany co najmniej 30 tabletkami dziennie
Siłą Ewy były jej młodzieńcza prostolinijność, miły styl bycia, które sprawiały, że Fuehrer wypoczywał w jej towarzystwie, słuchając paplaniny o strojach, biżuterii, gwiazdach, lekkiej muzyce. W tym sensie panna Braun uczłowieczała potwora. W chwilach odpoczynku z Ewą potrafił się nawet śmiać. Jako kobieta bezkonfliktowa, ciesząca się życiem, oddana i ładna zadowoliłaby każdego normalnego mężczyznę: "Była partnerką doskonałą pod każdym względem", zauważyli twórcy psychologicznej biografii Hitlera i Ewy Braun.
Pomimo wdzięków panny Braun do częstszych zbliżeń seksualnych z Adolfem zapewne nie dochodziło. Hitler był faszerowany co najmniej 30 tabletkami dziennie: od pobudzającej metamfetaminy przez środki przeciwprzeziębieniowe na wszelki wypadek do środków usypiających, bez których sobie nie radził. Lekarz Hitlera Theodor Morell, który ordynował te koktajle, wspomniał po wojnie, że Ewa prosiła go o tabletki na wzmocnienie męskiej potencji. Hitler także podczas II wojny światowej zwierzył się ze swego zaniku libido zaufanemu ministrowi Albertowi Speerowi. Mogło to mieć związek z końską kuracją stosowaną przez doktora Morella, zresztą na prośbę pacjenta. Amfetamina początkowo go pobudzała, wzmagała agresję, aż w końcu uzależniła i stępiła zdolność racjonalnego myślenia. Do tego dołączyły się już po czterdziestce pierwsze objawy choroby Parkinsona.