PolskaKluczowy dowód w sprawie wypadku Beaty Szydło. Obrona chce wykorzystać "ułomności śledztwa"

Kluczowy dowód w sprawie wypadku Beaty Szydło. Obrona chce wykorzystać "ułomności śledztwa"

Sprawa wypadku rządowego auta, którym 10 lutego 2017 r. jechała Beata Szydło, jest pełna zawiłości. Obrona Sebastiana K., kierowcy seicento, które zderzyło się z samochodem byłej premier, ma mieć asa w rękawie, mogącego przesądzić o wyniku rozprawy.

Kluczowy dowód w sprawie wypadku Beaty Szydło. Obrona chce wykorzystać "ułomności śledztwa"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

13.06.2018 05:47

Kierowca fiata seicento nie zgadza się na warunkowe umorzenie sprawy oznaczające przyznanie się do winy, chociaż namawiała go do tego prokuratura. Obrońcy K. twierdzą, że na etapie prowadzonego śledztwa wystąpiło wiele "ułomności" i zamierzają udowodnić przed sądem, że ich klient nie ponosi winy za wypadek.

Jak podaje "Rzeczpospolita", prokuratura nie ustaliła kluczowej kwestii: czy kolumna rządowa była uprzywilejowana w ruchu. Śledczy uznali, że to bez znaczenia, gdyż, jak twierdzą, Sebastian K. nie dochował "szczególnej ostrożności" przy skręcie w lewo. Nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że rządowa kolumna wyprzedzała seicento na podwójnej ciągłej i na skrzyżowaniu.

Kontrowersje dotyczą również tego, czy kolumna miała włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Funkcjonariusze BOR zeznali, że tak, natomiast świadkowie zdarzenia, że nie.

Kolejnym słabym punktem oskarżycieli, który chce wykorzystać obrona K. jest fakt, że część świadków, których powołała prokuratura, oceniała psycholog z Oświęcimia, której mąż startował do Sejmu z Beatą Szydło z tej samej listy PiS.

Kluczowym i rozstrzygającym dowodem w sprawie ma jednak być fakt, że Sebastian K. dawał sygnał skrętu w lewo przed kolizją z rządowym pojazdem. To potwierdzili biegli badający stan techniczny seicento i temperaturę żarówki w tylnej lampie.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (703)