Klub milionerów PiS. Szydło oburzona. Wracają słynne słowa
Ponad 437 mln zł pensji i nawet do 45 mln zł nagród wypłaciły ludziom związanym z PiS giełdowe spółki z udziałem państwa, a we władzach 19 takich spółek zasiadało w ostatnich latach 152 ludzi "Dobrej Zmiany". Na ustalenia Wirtualnej Polski zareagowała europosłanka PiS i była premier Beata Szydło. Jej komentarz nie jest jedynym w tej sprawie.
Jak wynika z najnowszego raportu Bianki Mikołajewskiej, aż 90 ludzi "Dobrej Zmiany", dzięki zatrudnieniu w państwowych spółkach, zostało w ostatnich latach milionerami lub multimilionerami. To te dane tak oburzyły Szydło.
"Redakcja Wirtualnej Polski próbuje rozliczać mnie z tego, kto, ile zarabia w spółkach Skarbu Państwa. Przypominam, że nie jestem w rządzie od 2019 roku. Pytania o politykę kadrową proszę kierować gdzie indziej" - napisała Beata Szydło, wyraźnie próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Co do moich słów z 2015 roku, to nie zmieniłam i nigdy nie zmienię zdania, że praca, pokora i umiar są najważniejsze w zarządzaniu państwem. Warto, by pamiętał o tym każdy, kto pełni, lub chce pełnić, ważne stanowiska" - dodała była szefowa rządu PiS, a obecnie eurodeputowana partii Jarosława Kaczyńskiego.
"Zrobi ten tekst wrażenie. Także wśród wielu szeregowych działaczy (czy zwolenników) PiS, którzy w słońcu i w deszczu, bronili idei "dobrej zmiany", nie dla grosza czy poklasku" - to już komentarz politologa prof. Sławomira Sowińskiego, którego słowa mogą jednak tłumaczyć nerwowe reakcje z partii władzy.
Dariusz Joński (KO), cytując dane WP, podkreślił kwotę, którą giełdowe spółki wypłaciły za rządów PiS na wynagrodzenia.
"'Do polityki nie idzie się dla pieniędzy' - dodał trzy lata później Jarosław Kaczyński. A jednak, Panie Kaczyński, po kasę i to często bez kompetencji" - napisał natomiast poseł Jarosław Rzepa z PSL.