Kłótnia w Zjednoczonej Prawicy. Roman Giertych pisze o "nienawiści do koalicjantów"
Kwestia zakazu hodowli zwierząt futerkowych, a także nowelizacja znosząca odpowiedzialność urzędników poróżniła Zjednoczoną Prawicę. Polityczne emocje sięgnęły zenitu. Teraz głos w sprawie zabrał były polityk oraz mecenas Roman Giertych.
"(Jarosław) Kaczyński zawsze nienawidzi koalicjantów. Jestem chyba w tej sprawie najlepszym specjalistą. Pośród żyjących..." (Andrzej Lepper zmarł w 2011 roku - red.) - napisał na Twitterze Roman Giertych. Adwokat w przeszłości był ministrem edukacji narodowej w latach 2005-2007.
Jako wicepremier w rządzie koalicyjnym PiS-Samoobrona-LPR zasłynął z kilku kontrowersyjnych decyzji. Najbardziej medialną sprawą było "okrojenie" listy lektur. Z kanonu usunięto m.in. "Trans-Atlantyk" oraz "Ferdydurkę" Witolda Gombrowicza, a także utwory Goethego, Kafki, Conrada, Dostojewskiego, Witkacego i Herlinga-Grudzińskiego.
Wtedy też w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje o konflikcie na linii Giertych - Jadwiga Kaczyńska (matka braci Kaczyńskich była polonistką). Giertych częściowo wycofał się z kontrowersyjnej zmiany listy lektur, jednak w sprawie Gombrowicza nie ustąpił.
Tłumaczył, że "'Trans-Atlantyk' to książka o człowieku, który w 1939 r. migał się od służby wojskowej i wyjechał do Argentyny w poszukiwaniu przygód”. Wtórował mu ówczesny wiceminister Mirosław Orzechowski, który zarzucił literatowi propagowanie homoseksualizmu.
Po przegranych wyborach w 2007 roku Roman Giertych wycofał się z polityki. - Przegraliśmy, bo zawarliśmy koalicję z PiS. Miną lata, zanim znowu zaangażuje się w politykę - tłumaczył ówczesny lider Ligi Polskich Rodzin.
Obecna kłótnia w koalicji rządzącej dotyczy dwóch ustaw autorstwa PiS. Pierwsza nowelizacja miała wprowadzić zapis znoszący odpowiedzialność urzędników za podejmowane decyzje w czasie pandemii. Kolejna ustawa dotyczy nowelizacji prawa o ochronie zwierząt - szczególnie wprowadza zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Odmienne zdanie od Prawa i Sprawiedliwości mają koalicjanci - Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro oraz Porozumienie Jarosława Gowina. - Jeśli sytuacja się nie zmieni, to może dojść do rekonstrukcji bez koalicjantów- zapowiedział Ryszard Terlecki. Szef największego klubu parlamentarnego dopytywany o rząd mniejszościowy, stwierdził, że "to jest niemożliwe". - Najwyżej pójdziemy na [przedterminowe] wybory. Oczywiście sami - wyznał wprost polityk