Kłopotliwa wódka. Jarosław Kraszewski prześwietlany, bo przyjął butelkę?
Prezydent broni go zaciekle. Mowa o generalne Jarosławie Kraszewskim z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Odebrano mu dostęp do informacji niejawnych, co głowa państwa nazwała "ubeckimi metodami" Antoniego Macierewicza. Teraz okazuje się, że współpracownik Andrzeja Dudy ma być prześwietlany pod kątem kontaktów z ukraińskimi wojskowymi. Weryfikowana ma być m.in. informacja o... przyjęciu butelki alkoholu od jednego z oficerów.
O prześwietlaniu Kraszewskiego pod kątem kontaktów z ukraińskimi wojskowymi donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Według Służby Kontrwywiadu Wojskowego te relacje są podejrzane. Jednak zagłębiając się w sprawę, trafniejszym określeniem wydaje się „kuriozalne”.
SKW przygląda się bowiem dwóm nie brzmiącym poważnie sprawom. Pierwsza z nich to przyjęcie przez Kraszewskiego podczas natowsko-ukraińskich ćwiczeń w 2012 r. butelki alkoholu od jednego z oficerów. Drugą kwestią, która jest sprawdzana, są… wyjazdy Kraszewskiego na motocyklu.
Co jest złego w przyjęciu butelki wódki? Wręczanie sobie takich prezentów nie jest podobno niczym nietypowym. Co więcej, koszt 0,75-litrowej 38-procentowej wódki „Prezydencki standard” jest na tyle niski, że nie było konieczności odnotowywania go w pisemnym sprawozdaniu o otrzymywanych prezentach.
Istnieje wiele przesłanek, które nakazują wszczęcie procedury wobec Kraszewskiego – tego zdania jest szef SKW Piotr Bączek. Nie zgadza się z nim natomiast zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała.
- Nie otrzymaliśmy jakichkolwiek informacji mogących podważyć wiarygodność generała. Stąd nasze daleko idące obawy co do faktycznych intencji wszczęcia postępowania. Z każdym dniem jego przedłużania sytuacja staje się coraz bardziej kuriozalna i nie do zaakceptowania - ocenił.
Do sprawy odniósł się na Twitterze Tomasz Siemoniak. - Ubeckie metody Macierewicza. Tyle, że na poziomie powiatowego UB. Ale była to wódka "Prezydencki standard". Wódkę "Russkij standard" Macierewicz by wybaczył generałowi Kraszewskiemu... - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kraszewski może liczyć na Dudę
Opinia publiczna z dużym zainteresowaniem obserwowała sytuację między prezydentem a szefem MON po zamieszczeniu w mediach społecznościowych jednego filmu. Słychać na nim, jak Duda mówi o "ubeckich metodach" Macierewicza.
Prezydent w TVP Info przyznał, że wideo, w którym krytykuje ministra obrony narodowej, zostało nagrane i upublicznione bez jego wiedzy, ale nie wycofuje się ze swoich słów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak zaznaczył, nie będzie ukrywał, co miał na myśli, mówiąc o "ubeckich metodach" Macierewicza. Wyjaśnił, że w całej sprawie chodzi o Jarosława Kraszewskiego. - To mój bliski współpracownik, człowiek, który ocenia i weryfikuje działania MON - mówił prezydent. Zaznaczy też, że Kraszewski miał krytyczny stosunek do działań szefa MON.
Duda nie może pogodzić się z tym, że Macierewicz odebrał Kraszewskiemu dostęp do niezbędnych dla niego informacji. - Nie mam wątpliwości, że to było jego polecenie, on się od tego nie odżegnuje, spowodował, że poprzez postępowanie kontrolne, weryfikacyjne, generał ten dostęp utracił - mówił.
Tym samym, jak zwraca uwagę głowa państwa, Macierewicz powtórzył metodę, którą wobec niego zastosowała wcześniej Platforma Obywatelska, czyli postępowanie kontrolne.
Zobacz też: Co to "ubeckie metody" Macierewicza? Rozmawiamy o głośnych słowach Dudy
- Próbuje się utrudnić wykonywanie mojej konstytucyjnej funkcji - zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi - jednego z najważniejszych zadań prezydenta. (...) Pozbawia się możliwości współpracy ze mną ważnego pracownika - mówił Duda.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"/TVP Info