Czarne chmury nad Zełenskim. "Płaci za błędy"
Mer Kijowa Witalij Kliczko publicznie skrytykował Wołodymyra Zełenskiego, sugerując, że jego działania są nieskuteczne. Pytany o to, czy "ma ambicje prezydenckie" odparł, że myślenie o tym w czasie wojny "byłoby nierozsądne".
Według byłego boksera, obecnie "rozstrzyga się kwestia istnienia Ukrainy jako państwa". Zauważył, że w oczach Rosji Ukraina nie powinna być niezależnym bytem na arenie międzynarodowej.
Kliczko, pytany czy dziwi go spadek popularności Wołodymyra Zełenskiego, odparł krótko: "nie". - Ludzie widzą, kto jest skuteczny, a kto nie. A oczekiwań było i jest wiele. Zełenski płaci za błędy, które popełnił - ocenił mer Kijowa.
Według niego, Ukraińcy "zadają sobie pytanie, dlaczego ich kraj nie był lepiej przygotowany do trwającej wojny, a także dlaczego Zełenski do ostatniej chwili zaprzeczał, że do niej dojdzie". Kliczko przypomniał ponadto, że choć Rosjanie nie zdobyli Kijowa, to dość szybko od rozpoczęcia inwazji znaleźli się w pobliże ukraińskiej stolicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: wskazują ludzi Kremla w Polsce. Bosak grzmi: "karty na stół"
- Niemniej jednak prezydent odgrywa dziś ważną rolę i musimy go wspierać tak długo, jak długo trwa wojna. Po jej zakończeniu każdy polityk odpowie za swoje sukcesy i porażki - zaznaczył Kliczko.
Wojna jest w impasie? Kliczko zgadza się z Załużnym
Kliczko został też spytany o słowa naczelnego dowódcy ukraińskiej armii, generała Walerija Załużnego, który powiedział na początku listopada, że "wojna z Rosją znalazła się w impasie".
Mer Kijowa ocenił, że Załużny "powiedział prawdę". - Czasami ludzie nie chcą słyszeć prawdy. Generał wyjaśnił, jaką dziś mamy sytuację. Oczywiście możemy okłamywać społeczeństwo i naszych sojuszników, ale jak długo byłoby to możliwe? - zastanawia się.
Oświadczył też, że w pełni popiera Załużnego.
Przeczytaj też:
Źródło: "Ukraińska Prawda"