Klich: ujawnię przyczyny katastrofy Mi-24
Po zakończeniu prac Komisji Badania Wypadków
Lotniczych upublicznię całość raportu ws. przyczyn katastrofy -
zadeklarował minister obrony Bogdan Klich.
Szef MON odwiedził w sobotę w Bydgoszczy dowódcę i technika pokładowego ze śmigłowca Mi-24, którzy znaleźli się w szpitalu po piątkowej katastrofie tej maszyny. Zginął drugi pilot, por. Robert Wagner.
Jak powiedział szef MON, ranni nie pamiętają zdarzenia. - Żołnierze nie pamiętają tego, co się wydarzyło. Zarówno kapitan, jak i chorąży są w szoku pourazowym. Oni tak naprawdę wrócili z bardzo dalekiej podróży. Ja nie poruszałem z nimi tego wątku, bo uważam, że nie należy pogłębiać ich stresu - powiedział minister na konferencji prasowej.
Klich obiecał dla nich "pełny pakiet" pomocy ze strony MON - taką samą jaką otrzymali bliscy żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie samolotu CASA w zeszłym roku k. Mirosławca.
Klich ujawnił też, że prokurator wojskowy, który prowadzi już śledztwo ws. katastrofy, odbył pierwsze rozmowy z pilotem i mechanikiem śmigłowca, którzy przeżyli katastrofę. - Ocaleli dzięki żołnierskiemu szczęściu, uśmiechu Opatrzności - powiedział minister.
Minister podał, że wbrew pierwszym informacjom śmigłowiec nie spadł z wysokości 200 metrów, a wszystko wskazuje, że maszyna w ostatniej fazie leciała lotem koszącym.
Według Dowództwa Wojsk Lądowych, do których należała maszyna, po upadku w śmigłowiec nie zapalił się. Tuż przed zniknięciem z radarów pilot zgłaszał problemy.
Po pierwszych oględzinach śmigłowca i otoczenia miejsca wypadku płk Ryszard Michałowski z Komisji Badania Wypadków powiedział, że wrak jest bardzo zniszczony. - Wirnik jest zniszczony, śmigiełko ogonowe zniszczone, pozostał tylko kadłub, ale też trudno się zorientować, gdzie są kabiny - powiedział.
Po oględzinach na miejscu katastrofy maszyna i jej części zostaną przewiezione do hangaru pułku w Inowrocławiu, gdzie zostaną poddane dalszym szczegółowym badaniom.
Maszyna - wraz z kilkoma innymi - wykonywała na trasie Toruń-Inowrocław loty szkoleniowe przed misją w Afganistanie. W piątek załoga Mi-24 przygotowywał się do misji w Afganistanie, ćwicząc strzelanie w warunkach nocnych, zarówno bez noktowizora, jak i z jego wykorzystaniem.