Zaraza zniszczyła ogórki w Polsce. Kosmiczne ceny. "Oszukiwanie ludzi"
Po tym, jak wiele upraw ogórków zostało dotkniętych zarazą, wiele gospodyń nie zrobi w tym roku żadnych przetworów. - Mamy jeszcze zapas z zeszłego roku. Musi nam to wystarczyć - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską pani Ela. W internecie kwitnie już handel. Niekiedy za słoik ogórków małosolnych trzeba zapłacić nawet 60 zł.
We wtorek opisaliśmy w Wirtualnej Polsce historię pani Ewy, której pole ogórków zostało dotknięte zarazą. Okazało się, że rolnicy i działkowcy z całej Polski skarżą się na "plagę", która pustoszy uprawy. Problem jest na tyle poważny, że wiele osób w tym roku nie zrobi żadnych przetworów. Pani Ela z Podkarpacia co roku robiła około 50 słoików ogórków małosolnych. W tym roku zebrała tylko trzy ogórki.
- Więcej już nie będzie. Wszystko poumierało, okropny widok. U sąsiadów to samo. Mamy jeszcze zapas z zeszłego roku. Musi nam to wystarczyć - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską. - Szkoda, bo mąż bardzo lubi. Jeden słoik co tydzień zabierał do pracy. Kupne to już nie to samo - dodaje pani Ela.
Pani Kasia z Czaplinka w województwie lubelskim w poprzednich latach sprzedawała po znajomych i sąsiadach nawet dwie tony ogórków. W tym roku już po tygodniu nie było co zbierać. W rozmowie z Wirtualną Polską pani Kasia uważa, że dla wielu osób brak ogórków to duży problem. - Brakuje ich z gospodarstw, czyli naturalnych upraw. Oczywiście są w dużych marketach, za wiadomo jakie ceny, np. 3,99 zł, ale nie każdy chce z takich plantacji, gdzie nie wiadomo, co ktoś dodawał do uprawy i czym były pędzone - zaznacza pani Kasia.
Na lokalnych targach na Podkarpaciu ogórki sprzedają tylko duże warzywniaki, przeważnie są sprowadzane z północy kraju. Na lokalnych forach pojawiają się kolejne zapytania o ekologiczne ogórki, które pozostają bez odpowiedzi.
- Chciałam zrobić dzieciakom kilka słoików kiszonek na zimę. Posadziliśmy z mężem dosłownie kilka krzaczków i wszystko padło. Chciałam kupić u sąsiadów, ale u nich też nic nie ma. Wolałabym jednak kupić je ze sprawdzonego źródła, ale póki co nie ma u nas na wsi żadnych ogłoszeń - mówi nam Joanna, młoda mama.
Pięciolitrowy słoik za 60 zł. "Na takie ceny się nie zgadzam"
Pojawiają się już pierwsze ceny przetworów. Na grupach zrzeszających ogrodników kwitnie handel. W tym roku nie jest jednak tanio. Ogórki małosolne w butelkach 5 l kosztują 40 zł, małosolne w słoju 15 l - 100 zł, a ogórki kiszone w butelce 5 l - 35 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Roztocze to "polska Amazonia". Idealne miejsce nie tylko na jesienny weekend
Są także oferty, w których cena ogórków 5 l przekracza 60 zł. W ocenie pani Kasi adekwatna cena to około 40 zł, bo odpowiada cenom wszystkich produktów, jakie znajdują się w słoiku. - Czyli koper, chrzan, czosnek, woda, sól i oczywiście ogórek, który też ma swoją cenę. Jeśli dołożymy do tego poświęcony czas, to właśnie tak wychodzi - mówi nasza rozmówczyni.
- Ja na takie ceny się nie zgadzam. Nie wiem, kto to wymyśla, chyba jakiś biznesmen. To oszukiwanie ludzi, gruba przesada - ocenia pani Stanisława, która od ponad 40 lat co roku robi przetwory. Jak podkreśla, 25-30 zł za 5 l ogórków to jej zdaniem uczciwa cena.
Na internetowych forach nie brakuje informacji, że także inne przetwory w tym roku były skazane na porażkę. Wiele osób nie przerobiło brzoskwiń na dżemy, bo choroba dopadła też te owoce. W wielu miejscach w szczycie sezonu czarna pleśń pokryła truskawki, co sprawiło, że osoby, które czekały z przetworami do ostatniej chwili, zostały z niczym.
Ręce załamują też sadownicy. Gwałtowne burze, które w lipcu przeszły nad Polską uszkodziły plantacje jabłek i gruszek. Ich ceny w czasie jesiennych zbiorów też mogą okazać się znacznie wyższe niż w ubiegłym roku.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski