Klauzula poufności w sprawie Piotra Woźniaka-Staraka. To dlatego tak mało wiadomo o wypadku
Specjalną klauzulę o nieujawnianiu żadnych szczegółów z wypadku Piotra Woźniaka-Staraka musieli podpisywać członkowie ekip poszukujących zaginionego. Rodzina chciała uniknąć nieoficjalnych przecieków do mediów.
W sprawie tragicznego wypadku Piotra Woźniaka-Staraka wciąż pojawiają się tylko przecieki z nieoficjalnych źródeł. Nawet prowadząca śledztwo prokuratura zwleka z podaniem informacji o postępach w śledztwie.
Podjęto decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok, jednak prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, nie chce ujawniać, kiedy można się spodziewać dalszych informacji. Według jego zapowiedzi nowe fakty w tej sprawie zostaną podane do mediów dopiero po pogrzebie Piotra Woźniaka-Staraka.
Sprawa Piotra Woźniaka-Staraka. Była klauzula poufności
Okazuje się, że jest to celowe działanie. Jak dowiedziała się WP, przedstawiciele rodziny Staraków nalegali, aby nie upubliczniać szczegółów wypadku. O klauzuli poufności mówiły WP osoby biorące udział w akcji ratunkowej. Musieli ją np. podpisać nurkowie biorący udział w poszukiwaniach. Również znajomi Piotra Woźniaka-Staraka zostali poproszeni o niewypowiadanie się na jego temat.
Klauzulę poufności miał Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, zatrudniony do poszukiwań przez mężczyznę przedstawiającego się jako przyjaciel rodziny. - Powiedziano mi, że przyjedzie człowiek z umową. Umowa ma dotyczyć tego, że nie będę mógł wypowiadać się publicznie na temat sprawy. Nie chciałem tego podpisać. Oświadczyłem mężczyźnie, który tu przyjechał, że mogę zrezygnować z udziału w sprawie - relacjonuje Krzysztof Jackowski.
Zobacz także: Morawiecki komplementuje prezesa Kaczyńskiego. Dobitny komentarz Neumanna
Ostatecznie przedstawiciel rodziny Staraków zgodził się, aby klauzula nie została podpisana. Opisywaliśmy udział jasnowidza w poszukiwaniach.
Dzięki klauzuli poufności na jaw nie wyszło kilka szczegółów akcji poszukiwawczej. Na przykład, że w ostatnich dniach poszukiwań nad jeziorem Kisajno mieli zjawić się przedstawiciele Marynarki Wojennej. Ich zespół dysponował najnowocześniejszym sprzętem do poszukiwań podwodnych.
Miało nawet dojść do ambicjonalnej rywalizacji pomiędzy ratownikami, kto pierwszy odnajdzie zaginionego. Piotra Woźniaka-Staraka poszukiwano nawet w nocy. Rankiem 22 sierpnia wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński poinformował o znalezieniu ciała zaginionego.
Pożegnanie Piotra Woźniaka-Staraka
Pogrzeb 39-letniego producenta filmowego odbędzie się w piątek 30 sierpnia. Wydarzeniu również mają towarzyszyć specjalne okoliczności i niestandardowe procedury. Według nieoficjalnych doniesień mediów jego prochy miałyby spocząć na terenie posiadłości rodziny w Fuledzie koło Giżycka, a nie na cmentarzu. Wyrażeniu zgody na taką ceremonię zaprzeczył jednak warmińsko-mazurski sanepid.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski