Klaus porównuje Radę Europy i UE
Prezydent Czech Vaclav Klaus powiedział na III Szczycie Rady Europy w Warszawie, że
"prawdziwym priorytetem" nie jest polityczna jedność, do której -
jak ocenił - dąży przede wszystkim Unia Europejska, lecz wartości,
na których skupia się według niego Rada Europy.
16.05.2005 | aktual.: 16.05.2005 19:08
Śmiem twierdzić, że "jedność" nie jest priorytetem. Wartości oparte na wolności, rządach prawa i gospodarce rynkowej stanowią prawdziwy priorytet dla nas wszystkich - oświadczył czeski prezydent, przemawiając na warszawskim szczycie najstarszej organizacji politycznej Europy, zrzeszającej 46 państw.
W Radzie Europy chodzi także o Europę w szerszym sensie. Jest otwarta. Z drugiej strony w Unii Europejskiej chodzi o bliższą współpracę i polityczne zjednoczenie wybranej części kontynentu. Jest ona nieuchronnie częściowa i wykluczająca - powiedział Klaus, który nigdy nie krył swojego krytycznego stosunku do UE.
Przekonując o potrzebie utrzymania Rady Europy, wyraził opinię, że jej nowym zadaniem jest przeciwstawianie się - jak to określił - zjawisku "postdemokracji". Wyjaśnił, że chodzi mu o "próby podejmowane przez różnorakie siły, struktury i ugrupowania, które usiłują - bez demokratycznego mandatu - bezpośrednio decydować lub przynajmniej zasadniczo wpływać na rozmaite ważne i delikatne sprawy publiczne".
Skrytykował przy tym przejawy działalności organizacji pozarządowych, zwolenników - jak to określił - "sztucznej" wielokulturowości, "radykalnych" promotorów praw człowieka czy "agresywnych" obrońców środowiska naturalnego. W tych działaniach widzę nowe formy zagrożenia i podkopywania wolności, którą my, przynajmniej ci z nas, którzy żyli w komuniźmie, traktują bardzo poważnie - oświadczył Klaus.