Kim Dzong Un w końcu się pokazał. "Przytył do 140 kilogramów"
Południowokoreański wywiad zwrócił uwagę na fatalną kondycję Kim Dzong Una, po tym, jak pokazał się publicznie po raz pierwszy od katastrofy satelity szpiegowskiego. Eksperci zwracają uwagę nie tylko na znaczny przyrost wagi, ale i inne szczegóły świadczące o tym, że przywódca Korei Północnej cierpi na poważne problemy zdrowotne.
Kim Dzong Un pojawił się publicznie pierwszy raz od awarii satelity na Morzu Zachodnim, która miała miejsce 31 maja. W ostatni weekend wziął udział w trzydniowej sesji plenarnej Partii Robotniczej w Pjongjangu, gdzie nie zaprezentował najlepszej formy fizycznej.
Kim Dzong Un pozostał w cieniu
Eksperci z południowokoreańskiego wywiadu alarmują, że z Kimem nie dzieje się najlepiej. Są przekonani, że oficjalna Koreańska Centralna Agencja Informacyjna dokonała szczegółowej selekcji zdjęć, zanim te trafiły do mediów, a jednak trudno nie zauważyć kiepskiej formy fizycznej głowy państwa.
- Państwowe media już wybrały najbardziej pochlebne zdjęcia, więc to pokazuje, w jakim stanie musi być - powiedziało anonimowe źródło południowokoreańskiego wywiadu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwrócono także uwagę na to, że Kim Dzong Un po raz pierwszy w historii sesji plenarnej Partii Robotniczej w Pjongjangu nie zabrał głosu.
Masa, cienie pod oczami i pryszcz
A co takiego dolega przywódcy Korei Północnej? Według Narodowej Służby Wywiadowczej Kim Dzong Un ma obecnie ważyć nawet 140 kg, co jest skutkiem bezsenności, stresu oraz spożywania dużej ilości alkoholu.
Na udostępnionych zdjęciach zauważono u Kima cienie pod oczami. Zdaniem dermatologa, to może być zarówno efekt przemęczenia, jak i problemów z wątrobą. "Cienie pod oczami mogą pojawić się, gdy naczynia krwionośne rozszerzają się, a przepływ krwi tymczasowo zwalnia w wyniku zmęczenia, braku snu lub choroby wątroby" - cytuje opinię dermatologa The HosunMedia. Zwrócono także uwagę na pryszcza widocznego na jednym z policzków głowy państwa. Ten z kolei mógł być efektem nadmiaru hormonu stresu.