Mam troje dzieci, panie rzeczniku, w tym dwoje w szkole podstawowej, w piątej i siódmej klasie. Regularnie pytają
mnie, kiedy wreszcie będą mogły wrócić do szkoły. Powiedziałem "będę rozmawiał z takim jednym człowiekiem, który może mieć takie informacje,
jest blisko źródeł". Zadaje więc to pytanie w stronę rzecznika rządu: proszę powiedzieć, co dzisiaj
dzieciakom po spotkaniu z panem mam powiedzieć? Kiedy wrócą do szkoły?
Panie redaktorze, przede wszystkim bardzo się cieszę, że dzieci są wrócić do szkoły, to jest bardzo dobra informacja. Natomiast niestety
ta mniej dobra jest taka, że niestety w tej chwili takiego terminu zadeklarować nie możemy.
Właśnie ze względu na ten brak pewien przewidywalności, jeżeli chodzi o epidemię, o rozwój koronawirusa, o to
w jaki sposób będzie się rozwijał też program szczepień, bo to jest zależne od dostaw. Więc niestety tutaj jeszcze na
pewno najbliższy czas to będą lekcje zdalne dla tej grupy osób, o której pan powiedział.
Trochę mnie rozczarował,
trochę pan rozczarował pewnie moje dzieci, choć nie będę mówił kto mi o czymś takim powiedział. Muszę się panu przyznać, tak zupełnie między nami,
ja rzeczywiście trochę ich na taką sytuację przygotowuję i mówię "jest pewne ryzyko" bo tak to się dynamicznie rozwija "że w ogóle w tym roku do
szkoły nie wrócicie". Bardzo mocno je oszukuję?
Mam nadzieję, że nie, że nie będzie tak, że do końca roku szkolnego sytuacja
będzie taka, że będzie musiała być nauka zdalna. Pamiętajmy o tym, że zeszły rok też pokazał, że już
czerwiec czy maj był lepszy pod kątem, globalnie teraz mówię, pod kątem zakażeń.
Też o wiele więcej jesteśmy nauczeni jako społeczeństwo, w jaki sposób się zachowywać.
Będzie już wyszczepionych kilka milionów osób, w tym osoby z grup ryzyka. W związku z tym mam nadzieję, że jeszcze
jednak mimo wszystko w tym roku szkolnym duża część osób będzie mogła wrócić do nauki, ale oczywiście czy to będzie maj,
czy to będzie czerwiec - teraz w tej chwili tego zdeklarować nie można.
Taki sens na przykład na, nie wiem, cztery, trzy
tygodnie, ostatnie tygodnie nauki też byłby, by wrócić chociaż na chwilę, chociaż się jeszcze zobaczyć z rówieśnikami
przed wakacjami? Pan dostrzegałby taki sens powrotu nawet na kilkanaście dni?
Tak, zdecydowanie taki sens bym widział. Pamiętajmy o tym, że jednak mimo wszystko nic nie jest w stanie zastąpić kontaktu
osobistego, też chociażby w kontekście nawet wystawiania ocen, poprawienia ich. Jeżeli
byłaby sytuacja epidemiczna, która by pozwalała na to, żeby uruchomić normalne kontakty w szkołach, to
każdy tydzień myślę, że jest cenny do tego, aby to wykorzystać.