KE czeka na ruch Morawieckiego. Spotkanie ostatniej szansy
Spotkanie wiceszefa KE Fransa Timmermansa z premierem Mateuszem Morawieckim będzie kluczowym w sprawie pozwania Polski przed Trybunał Sprawiedliwości UE. W komisji nie ma jednomyślności i w tej sytuacji ważne jest to, co zadeklaruje szef polskiego rządu.
15.06.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Morawiecki spotka się z Timmermansem w najbliższy poniedziałek w Warszawie. Ma to być przede wszystkim okazja do kontynuowania dialogu między Polską i Komisją Europejską w sprawie praworządności. Timmermans już wcześniej sam poinformował na Twitterze, że to właśnie na rozmowy na ten temat leci do Polski.
Jak podaje RMF FM, w Brukseli wyczuwa się stan wyczekiwania na efekt warszawskiego spotkania. KE na razie nie odpowiada na ponawiane pytania dziennikarzy i szefów grupy politycznych europarlamentu - wyjaśnia stacja.
To dlatego, że politycy z Komisji są podzieleni ws. decyzji o pozwaniu Polski przed Trybunał Sprawiedliwości UE za ustawę o Sądzie Najwyższym. Reporterka polskiej rozgłośni wyjaśnia, że podobne różnice dzielą prawników, którzy pracują dla KE. Część z nich uważa, że jest po prostu za późno na zablokowanie wejścia ustawy, bo nie będzie czasu zastosowania środków zapobiegawczych, wskazanych w skardze.
- Dialog trwa, postęp został poczyniony, ale niektóre kwestie nie zostały rozwiązane. Komisarze ocenią sytuację - powiedział na konferencji w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas. Pytany był też o to, co skłoniło KE do decyzji o przejściu do kolejnego etapu procedury ws. Polski, skoro dialog trwa. - Artykuł 7 i procedura artkułu 7 to ekosystem, który zawiera wiele elementów. Teraz sprawa jest w rękach Rady UE, a nie w rękach KE - odpowiedział Schinas.
Jeśli Komisja zdecyduje się skierować ustawę o SN do trybunału w trybie zwykłym, to też nie powstrzyma skutków wejścia w życie nowego prawa. Sędziowie, którzy nie poprosili prezydenta o przedłużenie możliwości dalszego orzekania, przejdą na emerytury, a ew. wyrok Trybunału UE będzie mógł być tylko podstawą do odszkodowań.
List do Juckera i "cheerleaderka Putina"
O obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości w Polsce zaapelowali z kolei w czwartek do do szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera liderzy pięciu największych grup politycznych Parlamentu Europejskiego. "Wzywamy pana, aby natychmiastowo rozpocząć procedurę o naruszenie prawa UE - równolegle z art 7.- i skierować ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Sprawiedliwości UE" - napisali.
Zobacz także
Oliwy do ognia dolał też Guy Verhofstadt, który w Parlamencie Europejskim nazwał Jarosława Kaczyńskiego "cheerleaderką Putina". "Zobaczymy się w sądzie" - zareagowała Beata Mazurek, rzecznika klubu PiS. Szef europejskich liberałów mówił w środę o "cheerleaderkach Putina, które chcą zniszczyć Europę i liberalną demokrację od wewnątrz".
"Polska będzie nieznośna"
Z doniesień mediów wynika, że PiS chce zmienić taktykę wobec Komisji Europejskiej po tym, jak ta - w ramach procedury art. 7 unijnego traktatu - zwróciła się do Rady UE o formalne wysłuchanie Polski. Wyznaczono już termin na 26 czerwca.
Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", rząd i PiS nie liczą już na szybkie zakończenie sporu z KE. Zamiast ustępstw będzie blokowanie ważnych decyzji. - Będziemy trochę jak Orban. Nieznośni - powiedziała gazecie osoba znająca kulisy rozmów.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl