Apel ws. Polski. Politycy z Europy mają dość PiS: naruszono prawo UE
O obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości w Polsce zaapelowali do do szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera liderzy pięciu największych grup politycznych Parlamentu Europejskiego. Politycy PiS uważają, że to przejaw hipokryzji i nie szczędzą krytyki wobec kolegów z innych państw.
14.06.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:48
"Wzywamy pana, aby natychmiastowo rozpocząć procedurę o naruszenie prawa UE - równolegle z art 7.- i skierować ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Sprawiedliwości UE" - napisali szefowie grup, które mają większość w PE. Swoje podpisy pod listem do Junckera złożyli przedstawiciele centroprawicy, centrolewicy, Zielonych, liberałów oraz skrajnej lewicy.
Dokument ma datę 13 czerwca, a w czwartek opublikował go w mediach społecznościowych Guy Verhofstadt z frakcji liberalnej w europarlamencie.
W apelu zauważono, że ustawa o Sądzie Najwyższy autorstwa PiS nakazuje do 3 lipca sędziom powyżej 65. roku życia złożyć prośbę o przedłużenie mandatów, a to może doprowadzić do dymsiji 40 proc. składu SN. Autorzy listu przypominają, że nowe prawo zostało skrytykowane przez ekspertów Komisji Weneckiej, Rady Europy i agend ONZ.
"Niezależny sąd w Polsce może przestać odpowiednio działać. To tragedia polskich obywateli i polskiej demokracji" - napisano. Zdaniem szefów pięciu grup w PE "w tym trudnym momencie Unia powinna ujać się za swoimi własnymi obywatelami i obronić praworządność". Tym bardziej, że wcześniej "Polacy twardo walczyli o demokrację i uczciwy oraz niezależny system sądownictwa".
"Polska będzie nieznośna"
Europosłowie PiS uważają, że tym listem politycy z PE pokazują hipokryzję i stosują podwójne standardy, bo nie chcą dostrzegać problemów z prawem we własnych krajach. Ryszard Czarnecki w rozmowie z PAP nazwał apel działaniem przeciw idei jedności Europy.
Zobacz także
Z doniesień mediów wynika, że PiS chce zmienić taktykę wobec Komisji Europejskiej po tym, jak ta - w ramach procedury art. 7 unijnego traktatu - zwróciła się do Rady UE o formalne wysłuchanie Polski. Wyznaczono już termin na 26 czerwca.
Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", rząd i PiS nie liczą już na szybkie zakończenie sporu z KE. Zamiast ustępstw będzie blokowanie ważnych decyzji. - Będziemy trochę jak Orban. Nieznośni - powiedziała gazecie osoba znająca kulisy rozmów.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl