Kaufland zapłaci za nadgodziny?
103 tys. złotych żąda za nadgodziny od koncernu Kaufland pracownik z Suwałk kierujący działem przyjęcia towaru w markecie. Przed Sądem Okręgowym w Suwałkach rozpoczął się proces przeciwko Kauflandowi z powództwa pracownika.
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 12:46
Jacek Świętosławski, kierownik w suwalskim Kauflandzie, pracował tam przez prawie trzy lata. Od kwietnia 2005 roku jest na zwolnieniu lekarskim. Jak powiedział przed sądem pracy, codziennie pracował w markecie po kilkanaście godzin, ale nie otrzymywał wynagrodzenia za nadgodziny.
Pracowałem ponad swoje siły, ale bałem się upominać, bo mógłbym stracić pracę o którą w Suwałkach tak trudno. Dopiero gdy wyczerpałem się i trafiłem do lekarza postanowiłem pozwać swego pracodawcę - powiedział w sądzie Świętosławski.
Powód ocenił na podstawie swoich notatek z nadgodzinami, że firma jest mu winna 103 tysiące złotych. Sąd ma za zadanie sprawdzić to z dokumentami marketu Kaufland.
Pełnomocnik Kauflandu Marcin Knapek powiedział, że nie wie czy zachowały się na przykład tzw. wuzetki (dokumenty potwierdzające przyjmowanie towaru, które według Świętosławskiego mają potwierdzać, że pracował on w dni, które miał oficjalnie wolne), ale jeśli tak to Kaufland na pewno je udostępni do oceny sądu.
Knapek dodał, że Kaufland wnioskuje o odrzucenie w całości żądań pracownika.
To pierwsza tego typu sprawa przeciwko koncernowi Kaufland w Suwałkach. W Polsce było dotąd ok. 70 pozwów przeciwko Kauflandowi. Według Knapka, spółka nie przegrała jeszcze żadnego procesu.