Katastrofa wojskowego śmigłowca na Lubelszczyźnie
Koło Lubartowa na Lubelszczyźnie doszło do katastrofy wojskowego śmigłowca Mi-2. Jeden z pilotów jest ranny i przetransportowano go helikopterem ratunkowym do szpitala, drugi wyszedł z wypadku bez szwanku - mówi Wiesław Grzegorzewski, rzecznik sił lotniczych.
29.10.2008 | aktual.: 29.10.2008 17:00
Jak powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie Ryszard Starko, śmigłowiec spadł około godz. 14.00 w miejscowości Luszawa, w odległości ok. 500 metrów od zabudowań i ok. 200 metrów od lasu.
Leciały dwa śmigłowce. Silniki jednego z nich przestały pracować i maszyna spadła z wysokości około 100 metrów. Śmigłowiec przełamał się. Wycieka z niego paliwo. Strażacy zabezpieczyli teren - powiedział Starko.
Ranny pilot został zabrany do szpitala śmigłowcem pogotowia ratunkowego. Drugi, po opatrzeniu przez lekarza, pozostał przy śmigłowcu - dodał rzecznik straży.
Rzecznik Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, do której należy śmigłowiec, powiedział, że śmigłowiec odbywał lot szkolny. Nie ujawnił innych szczegółów. Przyczyny wypadku zbada specjalna komisja - dodał ppłk Janusz Chojecki.