Katastrofa samolotu z piłkarzami w Kolumbii. Przyczyną były błędy ludzkie
Przyczyną katastrofy samolotu boliwijskich linii LaMia, do której doszło pod koniec listopada w Medellin w Kolumbii, był szereg błędów ludzkich. W wypadku zginęło 71 osób, w tym piłkarze i działacze brazylijskiej drużyny piłkarskiej Chapecoense.
Informację przekazały kolumbijskie służby ds. lotnictwa, które podały też, że plan lotu samolotu British Aerospace 146, wyczarterowanego przez firmę LaMia, nie spełniał międzynarodowych standardów. Na podstawie przede wszystkim badań czarnych skrzynek wskazano, że wśród błędów były m.in. wydanie pozwolenia na start pomimo niewystarczającej do bezpiecznej podróży ilości paliwa w maszynie, jak również niepodjęcie decyzji o lądowaniu, by uzupełnić zbiorniki.
Eksperci wykluczyli, jakoby przyczyną katastrofy mogły być problemy mechaniczne lub jakiś akt terroru. Według badaczy winę za zaniedbania ponoszą zarówno firma, która wyczarterowała samolot, jak i władze, które zezwoliły na start maszyny.
Do katastrofy doszło 28 listopada. Maszyna wystartowała z lotniska w Sao Paulo w Brazylii i miała międzylądowanie w Santa Cruz w Boliwii. Docelowym portem miało być Medellin w Kolumbii.
Niedługo po katastrofie media podały, że przyczyną katastrofy może być wyczerpanie się zapasów paliwa. Wersja ta była jeszcze bardziej prawdopodobna po tym, jak opublikowano nagrania z wieży kontroli lotów, na których słuchać jak pilot maszyny kilkakrotnie prosił o pozwolenie na lądowanie z powodu "kompletnej awarii elektryki" i braku paliwa.
Magdalena Wojnarowska