Katastrofa Boeinga 737. Przeżył, bo spóźnił się na samolot
Grek Antonis Mawropulos spóźnił się kilka minut na lot ze stolicy Etiopii Addis Abeby do Nairobi w Kenii. To uratowało mu życie. W katastrofie zginęło bowiem 157 osób - wszyscy pasażerowie lotu. Mężczyzna o tragedii dowiedział się podczas odprawy na następny lot.
11.03.2019 23:36
Do katastrofy Boeinga 737 doszło w niedzielę, sześć minut po starcie maszyny z lotniska. Na pokładzie samolotu Ethiopian Airlines było 157 osób z 33 krajów. Nikt z pasażerów nie przeżył. Wśród ofiar było dwóch Polaków. Jedną z nich był pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ambasada RP zapowiedziała już, że pomoże rodzinom ofiar z Polski.
Na pokładzie samolotu miał się również znaleźć Grek Antonis Mawropulos. Mężczyzna spóźnił się jednak kilka minut na lot ze stolicy Etiopii Addis Abeby do Nairobi w Kenii. "Kiedy przybyłem na stanowisko odpraw bramka była już zamknięta i zobaczyłem ostatnich pasażerów w tunelu. Wrzasnąłem, żeby mnie puścili, ale oni tego nie zrobili" - tłumaczy na swoim Facebooku, cytowany przez portal cnn.com.
Personel naziemny zarezerwował mu bilet na następny lot. Podczas odprawy został jednak ponownie zatrzymany przez pracowników lotniska. To właśnie wtedy dowiedział się, że doszło do katastrofy Boeinga 737. "Mogę być za stary na rock'n'rolla, ale na pewno jestem zbyt młody na śmierć" - dodał w mediach społecznościowych.
Przyczyny wypadku na razie nie są znane. Wiadomo, że pilot już po starcie zgłaszał problemy z maszyną i poprosił o zgodę na powrót na lotnisko w Addis Abebie. Tuż po otrzymaniu potwierdzenia wieża straciła kontakt z samolotem. Samolot rozbił się w okolicy miasta Debre Zeit (dawniej Bishoftu). Maszyna rozpadła się na drobne części. W Etiopii ogłoszono żałobę narodową.
Źródło: cnn.com
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl