Kataklizm w Himalajach. Nie żyje 100 osób
Deszcze monsunowe, które przez ostatni miesiąc nawiedzały stan Himaćal Pradeś, położony w północnych Indiach i nazywany Małymi Himalajami, przyczyniły się do śmierci ponad 100 osób - donosi gazeta "Hindu". Władze oszacowały straty na ponad 100 milionów dolarów.
Według relacji urzędników, na które powołuje się indyjski dziennik, osuwiska oraz powodzie spowodowały zamknięcie łącznie 338 dróg, w tym czterech głównych autostrad krajowych, w tej górzystej regionie Indii.
W odpowiedzi na nieustające opady regionalne biuro meteorologiczne wystosowało tzw. pomarańczowy alarm w 10 dystryktach stanu Himaćal Pradeś. Oznacza to poważne zagrożenie powodziami i osuwiskami ziemi, przy możliwych silnych wiatrach oraz burzach z piorunami.
Dodatkowo, jak podaje lokalna administracja, w wyniku ulew zanotowano awarie 458 instalacji elektrycznych oraz 48 systemów zaopatrzenia w wodę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Amok zemsty". Poseł PiS wskazuje na jednego polityka KO
Sytuacja dotknęła również inne części północnych i północno-zachodnich obszarów Indii. W stolicy, Delhi, zmarł siedmioletni chłopiec, utonąwszy w stawie utworzonym przez zgromadzone wody opadowe. W Pendżabie dramatycznie zakończyła się podróż ośmioosobowej rodziny, która próbowała przekroczyć wzburzony strumień samochodem i została porwana przez wodę. W stanie Harijana konieczna okazała się ewakuacja mieszkańców z kilku wiosek.
Ponadto, jak przekazuje Indyjskie Biuro Meteorologiczne, duże miasta takie jak Dźajpur, Czandigarh czy Gurgaon również zmagały się z problemami podtopień i zakłóceń w ruchu drogowym.