Karolina mieszka za granicą. Coraz rzadziej wraca do domu na święta. Woli "rodzinę z wyboru"
Już niemal nie zasiada z rodziną przy wigilijnym stole. Nie łamie się opłatkiem, nie chodzi na tradycyjną pasterkę w Polsce. Ale też nie kłóci się z bliskimi nad miską czerwonego barszczu. Karolina na święta do rodziny jeździ coraz rzadziej. Spędza ten czas w gronie bliskich znajomych, z "rodziną z wyboru".
Karolina mieszka w Wielkiej Brytanii od 14 lat. Jeszcze na studiach wracała do rodziny w każde święta. Wtedy bardzo jej na tym zależało.
- Po studiach zamieszkałam w Londynie. Zaczęłam przyjeżdżać na święta coraz rzadziej. Na początku zależało to od cen biletów, które tradycyjnie na święta są bardzo drogie. Zaraz po studiach nie było mnie na to stać - mówi Karolina.
Później jeździła jeszcze rzadziej. - Odkąd skończyłam 30 lat, stosunki pomiędzy moimi rodzicami zaczęły się psuć i wizja powrotu nie była przyjemnością, raczej trudnym do spełnienia obowiązkiem. W tym wieku nie czułam już magii świąt, miałam swoje życie w Londynie i nie kwapiłam się do powrotu. Wigilia i święta były pełne kłótni. Nigdy tego nie lubiłam. Uważam, że jest to strasznie na siłę - dodaje Karolina.
"Rodzina z wyboru"
Kiedy nie jeździła do domu, wigilię zaczęła wyprawiać razem ze znajomymi i z Polski, i z Anglii. - Świąteczną atmosferę robią ludzie. Szczerze mówiąc najlepsze święta miałam właśnie w gronie znajomych tutaj, w Londynie. Była zabawa na luzie, dużo ludzi, super kolacja i potrawy z różnych krajów. Potem impreza w domu, a jednak wszyscy wystrojeni, jak na Wigilię - śmieje się Karolina. - Było po prostu przyjemnie. Zero kłótni. Nie był to obowiązek, tylko przyjemny czas - tłumaczy.
- Oczywiście ja mogę być wyjątkiem. Mam znajomych Polaków, którzy jeżdżą zawsze. Inni zostają, ale nie wiem, czy z takich samych powodów, jak moje. To wszystko zależy od tego, jaką ma się rodzinę. Jaką atmosferę się stworzy - ocenia Karolina.
W tym roku postanowiła pojechać do domu na wigilię. - Dlaczego? Tylko z powodu moich dziadków, którzy są już w podeszłym wieku i ciągle chorują. Nie wiem, ile świąt będzie mi jeszcze dane z nimi spędzić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl