Karetka czekała 3 godziny. "Nikt nie jest zainteresowany pacjentem"
Zła sytuacja w służbie zdrowia. Pojawiają się kolejne niepokojące doniesienia o wyjątkowo długim czasie, jakie karetki muszą spędzić przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym, zanim ktoś z personelu szpitala zechce przyjąć przywiezionego pacjenta. W skrajnych przypadkach czas oczekiwania wynosi kilka godzin.
Z danym serwisu trójmiasto.pl wynika, że tylko w ciągu dwóch tygodni lutego karetki pogotowia aż 16 razy czekały ponad godzinę na przyjęcie pacjenta do Szpitala Miejskiego im. Św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Niestety, podobny problem dotyka wiele innych placówek.
- W czasie oczekiwania na podjeździe pod szpitalami, niejednokrotnie z pacjentami w ciężkim stanie, na przykład z podejrzeniem udaru mózgu, oczekujemy blisko 2-3 godziny - alarmuje anonimowo ratownik medyczny.
Przypomina, że zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym czas przekazania pacjenta od zespołu ratownictwa medycznego powinien wynosić maksymalnie 15 minut. W przypadku pacjenta w stanie zagrażającym życiu ten czas powinien wynosić maksymalnie 60 sekund.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karetki czekają godzinami. "Brak miejsc"
Zobacz też: wjechał pod samochód. Moment potrącenia rowerzysty
- Nikt z personelu SOR nie jest zainteresowany pacjentem, aby zorientować i zapoznać się ze stanem pacjenta. Zespoły są ignorowane. A nadmienię, że pacjent z udarem mózgu powinien być jak najszybciej zbadany przez specjalistę tudzież neurologa - mówi ratownik.
Przypomina, że długi czas oczekiwania przed szpitalem, wyklucza możliwość wyjazdu danego zespołu ratownictwa medycznego do kolejnego wezwania.
Podobnym relacjom nie dowierza rzeczniczka Szpitali Pomorskich Małgorzata Pisarewicz.
- Z całą pewnością żaden z pacjentów "Szpitali Pomorskich" przywieziony przez ZRM z podejrzeniem udaru mózgu nie czekał w karetce. Stan zdrowia chorego był od razu oceniany przez lekarza - mówi Pisarewicz.
Tymczasem z danych zgromadzonych przez Miejską Stację Pogotowia Ratunkowego w Gdyni wynika, że od 1 do 10 lutego oczekiwanie karetki przekraczające ponad godzinę odnotowano aż 16 razy. 27 razy karetki oczekiwały od 30 minut do godziny.
Rekordowy czas oczekiwania na przyjęcie do szpitala wyniósł w analizowanym okresie blisko 3 godziny.
- Co do zasady czas przekazania pacjenta przez ZRM wynosi do 15 minut i staramy się w "Szpitalach Pomorskich" spełniać te normy. Zdarza się, że czasy są wydłużone z uwagi na brak miejsc w przepełnionym SOR-ze, co jest spowodowane zbyt dużym obciążeniem tego oddziału czy też niewystarczającą liczbą miejsc w oddziałach szpitalnych - broni się rzeczniczka Szpitali Pomorskich.
Dodaje, że problem dotyczy "praktycznie wszystkich SOR-ów w regionie".
Przeczytaj też:
Źródło: trójmiasto.pl