Karadżić nie stawi się przed trybunałem w Hadze
Oskarżony o ludobójstwo były przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić oświadczył, że ignoruje apele władz w Belgradzie o dobrowolne oddanie się w ręce sprawiedliwości. O liście Karadżicia w tej sprawie poinformował Nedeljni Telegraf. Karadżic wysłał list do profesora prawa w Belgradzie Kosty Cavoskiego, szefa komitetu popierającego byłego przywódcę Serbów bośniackich w kraju i za granicą.
Karadżic , który jest jednym z najbardziej poszukiwanych przez haski Trybunał do spraw zbrodni wojennych w byłej Jugosławii uważa trybunał za nielegalny. Twierdzi też, że dowódca sił pokojowych w Bośni, przekroczył swoje pełnomocnictwa próbując go schwytać.
Zgodnie ze swoim mandatem generał może mnie aresztować tylko wtedy jeśli jego wojska przypadkowo na mnie natrafią - napisał Karadżić. Dodał, że przez siedem lat unikał takiego spotkania i będzie lepiej jeśli generał John Silvester zrobi to samo.
W poniedziałek o północy upłynął termin wyznaczony przez rząd jugosłowiański 23 oskarżonym na oddanie się w ręce władz. Ci którzy zgłoszą się dobrowolnie mają szanse odpowiadać przed Trybunałem w Hadze z wolnej stopy, ponieważ władze jugosłowiańskie obiecały , że złożą za nich gwarancje.
Premier Serbii Zoran Dżindżić powiedział w Londynie, że większość oskarżonych o zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii zostanie w ciągu najbliższych trzech tygodni przekazana Trybunałowi w Hadze.
Zdaniem Dżińdzicia , niektórzy będą w Hadze już za dwa, trzy dni.
Na ekstradycję oskarżonych przez trybunał zezwala ustawa uchwalona przez jugosłowiański parlament 11 kwietnia. Została ona przyjęta pod naciskiem Stanów Zjednoczonych, które wymogły jej uchwalenie zawieszając pomoc finansową dla Belgradu.(iza)