Kapitulacja wagnerowców. Cała wstecz Prigożyna
Jewgienij Prigożyn poinformował w czwartek, że najprawdopodobniej "amunicja jest w drodze do jego oddziałów". "Kucharz Putina" kilka dni wcześniej opublikował w sieci drastyczne zdjęcie przedstawiające ciała kilkudziesięciu wagnerowców i wskazał, że winę za ich śmierć ponosi rosyjskie dowództwo, które blokuje grupie Wagnera dostawy uzbrojenia.
24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 12:19
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
"Dziś o 6:00 rano poinformowano, że rusza transport amunicji. Najprawdopodobniej pociąg ruszył. Jest to jeszcze tylko na papierze, ale powiedziano nam, że główne dokumenty zostały już podpisane" - przekazał serwis prasowy Prigożyna na swoim kanale w aplikacji Telegram.
W ostatnich tygodniach grupa Wagnera ponosiła ogromne straty - informuje "The Wall Street Journal". Prigożyn uderzył w związku z tym w rosyjskie MON, co spotkało się z decyzją Kremla o wstrzymaniu rekrutacji nowych najemników z rosyjskich więzień i odcięciu formacji od dostaw amunicji. "Kucharz Putina" wprost zaatakował Siergieja Szojgu i Walerija Gierasimowa - według niego rosyjski minister obrony i szef sztabu generalnego chcieli zniszczyć jego prywatną armię, co można "porównać do zdrady stanu".
Zobacz także
Szef wagnerowców w swoich mediach społecznościowych zamieścił kilka drastycznych zdjęć i wpisów skierowanych do rosyjskiego dowództwa. Na jednej z fotografii, którą opublikował widać było kilkadziesiąt ciał najemników. We wpisie zaznaczył, że wszyscy "zginęli przez brak amunicji". Moskwa zaprzeczała jednak, by celowo odcięła prywatną formację wojskową Prigożyna od dostaw uzbrojenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prigożyn i rosyjscy dowódcy są skonfliktowani od dłuższego czasu. Sytuację zaognia postawa oligarchy, w tym ostra krytyka działań i decyzji wojskowych Kremla. Prawdopodobnie przyczyną ograniczenia wsparcia wagnerowców były m.in. aspiracje polityczne "kucharza Putina". Szef wagnerowców przez niektórych odbierany był nawet, jako ewentualny następca Putina.