Kapitan przerażony. Załoga w płacz. Koszmar koło Wysp Kanaryjskich
Wielkie fale, przewracające się sprzęty na pokładzie, spanikowani uczestnicy wyprawy piszący pożegnalne esemesy, płaczący kapitan i przerażona załoga - takie sceny rozegrały się podczas wycieczki statkiem Spirit of Discovery wokół Wysp Kanaryjskich. Transatlantyk znalazł się w środku sztormu na Zatoce Biskajskiej. Sto osób odniosło rany.
Pasażerowie wielkiego wycieczkowego cruise’a przeżyli chwile grozy podczas rejsu po Oceanie Atlantyckim. Zmierzającą do Wysp Kanaryjskich wyprawę, w której uczestniczyło około tysiąca turystów i pół tysiąca załogi, w Zatoce Biskajskiej dopadł sztorm.
Około 100 osób zostało rannych, gdy statek dostał się w rejon sztormu.
Firma wycieczkowa Saga określiła większość obrażeń pasażerów jako drobne. Jednak na chwilę, podczas największych fal i wstrząsów na pokładzie jadalnia statku zamieniła się w "prowizoryczną strefę medyczną".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojskowe manewry polskich sił na Bałtyku. ORP Orkan nagrany w akcji
Jak podaje BBC, w apogeum zdarzeń pasażerom nakazano pozostać w swoich kabinach, a nawet położyć się na podłogę. Gdy statek zacumował w Portsmouth, pięć osób trafiło do szpitala.
Jeden z pasażerów powiedział, że niektórzy naprawdę bali się o swoje życie. "Ludzie pisali SMS-y do swoich bliskich, na wypadek, gdybyśmy się naprawdę wywrócili. Ton głosu naszego kapitana wskazywał, że był naprawdę przestraszony. Załoga płakała. Wielu pasażerów było w strasznym stanie" - powiedział BBC News jeden z pasażerów.
Rejs grozy. Przerażające sceny koło Wysp Kanaryjskich
Statek wyruszył w 14-dniowy rejs z Wielkiej Brytanii wokół Wysp Kanaryjskich 24 października z tysiącem turystów na pokładzie. W Zatoce Biskajskiej jednak trafił na bardzo niekorzystne warunki. Pogoda pogarszała się, a załoga podjęła decyzję o wcześniejszym powrocie do macierzystego portu.
Podczas dynamicznych manewrów na wzburzonym morzu doszło do obrażeń u wielu pasażerów. Uczestnicy relacjonowali BBC, że "stoły latały", a fale "rzucały ludźmi w górę i w dół". Podczas tego nagłego ruchu ludzie wywracali się, rozbijali głowy i biodra, łamali kości i zbierali sińce.
Jan Bendall (75 l.), która płynęła rejsem z mężem, powiedziała, że byli w swojej kabinie, gdy z głośników rozległ się przerażony głos kapitana, który kazał im "pozostać na miejscach siedzących lub się położyć".
Stwierdziła, że personel w tych chwilach grozy był fantastyczny. Załoga i kapitan regularnie przekazywali aktualne informacje i wielokrotnie zapewniali pasażerów, że statek jest bezpieczny.
Gdy pasażerowie zeszli na ląd, na statku rozpoczęły się naprawy. Ekipy pracowników rozpoczęły wymianę szklanych drzwi, okien i ścianek działowych zniszczonych przez burzę.
Organizująca wycieczkę statkiem Spirit of Discovery firma Saga, potwierdziła, że niektóre elementy wyposażenia statku uległy uszkodzeniom, ale statek "pozostał przez cały czas bezpieczny". - Chociaż pogoda jest wyraźnie poza naszą kontrolą, chcemy szczerze przeprosić wszystkich poszkodowanych, którzy teraz bezpiecznie wracają do domu na spokojniejszych morzach - dodał rzecznik Sagi.