Sensacyjne doniesienia? Media o stanie zdrowia Putina
Media od momentu wybuchu wojny w Ukrainie skupiają się na stanie zdrowia Władimira Putina. W październiku rosyjski prezydent skończy 70 lat. Najbardziej dogłębne śledztwo o jego stanie zdrowia przeprowadził rosyjskojęzyczny serwis informacyjny "Projekt", który połączył wizyty Putina w kurorcie w Soczi ze zsynchronizowanymi podróżami dużej liczby lekarzy.
Niektóre z doniesień o stanie zdrowia Władimira Putina są sensacyjne, inne makabryczne. Portal "france24.com" pisze, że wciąż tak naprawdę niewiele wiadomo o stanie zdrowia Putina, mimo iż jego panowanie trwa już dwie dekady. Kontrola nad tymi informacjami została jeszcze bardziej zaostrzona od momentu wybuchu wojny w Ukrainie.
Chodzili za Putinem do łazienki
Najbardziej dogłębne śledztwo przeprowadził portal "Projekt" - rosyjskojęzyczny serwis informacyjny. Dziennikarze dopatrzyli się jednego szczegółu - wizyty Putina w kurorcie w Soczi zbiegały się z wizytami wielu lekarzy różnych specjalizacji. Wśród nich był specjalista od raka tarczycy Jewgienij Selivanov.
Według doniesień Putin ma być zwolennikiem medycyny alternatywnej. Jedną z metod stosowanych przez rosyjskiego przywódcę w celu zapewnienia "długowieczności" miały być kąpiele we krwi pobranej z poroża jelenia na Syberii. Taką metodę miał mu zalecać przyjaciel i minister obrony Sergiej Szojgu.
Francuski tygodnik "Paris Match" poinformował w czerwcu, że podczas wizyt w Arabii Saudyjskiej w 2019 r. i Francji w 2017 r., Putinowi towarzyszył specjalny zespół, którego zadaniem było zebranie wszystkich wydalin po to, aby "żadne inne mocarstwo nie mogło przeanalizować laboratoryjnie jego moczu i kału".
Putin znika. Oficjalny komunikat Kremla
Jeszcze bardziej sensacyjnie doniesienia opublikował amerykański "Newsweek", który podał w czerwcu, że Putin w kwietniu przeszedł leczenie zaawansowanego raka. Gazeta powołała się na amerykański wywiad, ale Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA zdementowała te doniesienia. Również w połowie maja szef wywiadu wojskowego Ukrainy, generał dywizji Kyrylo Budanov, w wywiadzie udzielonym Sky News stwierdził, że Putin ma raka. Powołał się jedynie na "ustalenia wywiadowcze".
Putin zniknął z życia publicznego jesienią 2012 roku. Wówczas odwołał kilka spotkań. Kreml przekazał wtedy, że powodem było naciągnięcie mięśni, a jedna z gazet podała, że miał problemy z plecami podczas "wyczynu kaskaderskiego". Zdaniem "Projektu" to właśnie w tym momencie Putin zaczął mieć problemy ze zdrowiem, które trwają do dziś.
Panika przed koronawirusem
"France24.com" zwraca również uwagę, że trwająca pandemia COVID-19 również powodowała u Putina "dziwne zachowania". Prezydent - w przeciwieństwie do innych światowych przywódców - nie był zaszczepiony, a osoby, z którymi miał kontakt, podlegały "najsurowszym środkom ostrożności", łącznie z obowiązkową kwarantanną.
Jeżeli ktoś nie poddał się surowym wytycznym Kremla trafiał na koniec długiego stołu. To wtedy świat obiegły wymowne zdjęcia ze spotkania Putin - Macron i Putin - Guterres. Zarówno prezydent Francji jak i szef ONZ siedzieli w odległości kilku metrów od Putina.
Rak trzustki u Putina? "Końca wojny by nie doczekał"
Byli też tacy, którzy decydowali się na kwarantannę i akceptowali surowe restrykcje Kremla jak premier Armenii Nikol Paszynian, który mógł nie tylko usiąść obok Putina ale także uścisnąć jego dłoń.
Putin mocno ściska stół
Pod koniec kwietnia, gdy opublikowani nagranie ze spotkania Putin - Szojgu eksperci dostrzegli, że rosyjski przywódca podczas niego "mocno ściska stół", co miało "powstrzymać drżenie ciała". Putin miał też nerwowo i nienaturalnie poruszać nogą. Putin nie wziął także udziału w corocznym, odbywającym się w czerwcu spotkaniu "spotkaniu" z Rosjanami, które zostało przełożone.
Kreml, za pośrednictwem rzecznika Putina Dmitrija Pieskowa, stanowczo zaprzeczył wszelkim twierdzeniom, że rosyjski prezydent ma poważne problemy zdrowotne.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow w wywiadzie dla francuskiej telewizji TF1 pod koniec maja zaprzeczył, jakoby Putin miał na cokolwiek chorować. - Nie sądzę, aby ludzie o zdrowych zmysłach widzieli w tej osobie oznaki jakiejś choroby lub dolegliwości - stwierdził Ławrow.