"Niekończący się stół" Putina hitem sieci. Zagraniczne media komentują
Władimir Putin przyjmuje w ostatnich dniach przywódców innych państw przy wyjątkowo długim stole. To powoduje ogromne zainteresowanie w sieci i jest przedmiotem wielu żartów. We wtorek do "niekończącego się stołu" prezydenta Rosji zasiadł kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
16.02.2022 | aktual.: 16.02.2022 07:04
Portal tygodnika "Spiegiel" przypomniał, że stół Putina stał się sławny już w trakcie wizyty prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Teraz pisze się o nim w kontekście wizyty kanclerza Niemiec.
Przypomnijmy, że stół Putina nazywany przez wielu "niekończącym się" ma sześć metrów. Jest biały i zdobiony.
"Niekończący się stół" Putina przebojem w sieci
Jak wskazał portal, potencjalna inwazja Rosji na Ukrainę to bardzo poważny temat. Mimo to w sieci szybko zaczęły krążyć memy, a także żarty dotyczące stołu.
Po wizycie kanclerza Niemiec w internecie można znaleźć zdjęcie Putina, który razem przy stole siedzi z Scholzem. Politycy zachowują dystans. W związku z tym jeden z internautów dopisał: "Przecież ci mówiłem, żebyś nie jadł czosnku".
Zobacz też: Inwazja na Ukrainę jest przesądzona? "Wojna jest tylko instrumentem"
Media o "długim stole". Wspomniano o interpretacji
"Spiegel" zauważa, że w kręgach politycznych pojawiła się pewna interpretacja dotycząca długości tego stołu. Ma on symbolizować wielki dystans między uczestnikami konwersacji.
Tygodnik wskazuje jeszcze inne wytłumaczenie. "Putin, który utrzymuje ekstremalne środki ochrony przed koronawirusem, w ostatnich tygodniach najwyraźniej pozwalał zbliżyć się do siebie tylko tym szefom państw i rządów, którzy zgodzili się na rosyjski test PCR". Zarówno Scholz, jak i Macron nie wyrazili zgody na badanie.
Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung" stół Putina "już stał się symbolem obecnego kryzysu, wraz z czołgami przy granicy z Ukrainą".
Jak dodano, pandemia COVID-19 doprowadziła do tego, że "i tak już wymowny ceremoniał na dworze Władimira Putina urósł do rangi groteski. Wygląda na to, że rosyjski prezydent obawia się wniknięcia koronawirusa do swojego organizmu nawet bardziej niż postępów znienawidzonego NATO".