Kandydat PiS na prezydenta czeka na proces. Partyjne doły protestują
Składał w sądzie nieprawdziwe zeznania oraz tworzył fałszywe dowody - ustaliła prokuratura i skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Zamościa. Proces Andrzeja Wnuka miał ruszyć jeszcze przed wyborami, w których startuje z poparciem PiS, mimo niezadowolenia dużej części lokalnych działaczy.
W najbliższy piątek w sądzie w Kielcach miał ruszyć proces urzędującego prezydenta Zamościa. Ale już dziś wiadomo, że nie ruszy.
- Kontaktował się ze mną mój adwokat i mówił, że w Wielki Piątek to tylko jedną osobę sądzili. Więc dlatego mnie tam nie będzie - tłumaczy w rozmowie z WP prezydent Zamościa Andrzej Wnuk (zgodził się na publikację pełnego imienia i nazwiska).
Rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach potwierdza, że sprawa została przełożona na wniosek obrońcy oskarżonego ze względu na kolizję terminów. Proces Andrzeja Wnuka zacznie się więc już po wyborach, w których stara się o trzecią kadencję na stanowisku prezydenta 58-tysięcznego Zamościa.
Zanim Wnuk został samorządowcem kierował redakcją lokalnej gazety "Kronika Tygodnia". Tę kampanię wyborczą rozpoczął skandalicznym zdjęciem z podpalonym egzemplarzem innej lokalnej gazety - "Tygodnika Zamojskiego", który od lat krytycznie opisuje rządy Wnuka.
"Tygodnik Zamojski" wielokrotnie opisywał problemy Wnuka z prawem. Chodzi m.in. o zarzuty, jakie usłyszał w prokuraturze w Siedlcach. Jak informuje WP prokurator Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, samorządowiec został oskarżony o to, że składając w 2016 i 2017 r. zeznania jako świadek "zeznał nieprawdę oraz zataił prawdę co do okoliczności i daty wejścia w posiadanie nośnika pamięci pendrive oraz daty zapisu nagrania wideo na tym nośniku pamięci". Odroczone piątkowe posiedzenie sądu jest właśnie w tej sprawie.
Chodzi o konflikt z radnym Markiem Kudelą. Andrzej Wnuk chciał udowodnić, że nie mieszka on na terenie Zamościa, w związku z czym nie może zasiadać w radzie miasta. Do radnych, którzy mieli w tej sprawie głosować, trafił film, który miał tego dowodzić. Radny Kudela stwierdził podczas sesji, że nagrania wykonał sam Andrzej Wnuk. Prezydent wtedy zaprzeczył, twierdząc, że dostał je od kogoś innego, na pendrivie. Prezydent pozwał radnego, ale sąd przyznał rację Kudeli.
W odpowiedzi pełnomocnik radnego złożył doniesienie na prezydenta, że ten składał fałszywe zeznania i tworzył fałszywe dowody. Zakończone w ub. roku śledztwo to właśnie efekt tego doniesienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokurator, kierując akt oskarżenia do sądu, stwierdził, że nagranie "zostało wykonane z urządzenia rejestrującego umieszczonego w użytkowanym przez oskarżonego (Andrzeja Wnuka - red.) samochodzie i nie zostało mu doręczone w ramach pełnionych obowiązków służbowych przez inną osobę". W ten sposób prezydent Zamościa "tworzył fałszywe dowody w postaci wpisów w książce wpływu korespondencji Urzędu Miasta Zamościa" (...) "oraz nagrań audio-video".
- Ja nadal podkreślam, że w tej sprawie jestem niewinny. Są dwa zarzuty. Jeden był już raz umarzany, na wniosek prokuratora wyższego szczebla został przywrócony. Nie ma tu z mojej strony absolutnie żadnej winy i dalej będę się bronił przed sądem - zapowiada w rozmowie z WP Andrzej Wnuk.
Kto sugerował prezydentowi, żeby nie startował?
Ale prokuratura zajmuje się już kolejną sprawą związaną z Wnukiem. Tym razem chodzi o jego słowa wypowiedziane podczas spotkania wyborczego na początku lutego. Wówczas poseł PiS Jacek Sasin ogłosił, że Prawo i Sprawiedliwość poprze w najbliższych wyborach właśnie jego.
To nie spodobało się radnym PiS, którzy jako kandydatów na prezydenta miasta wskazywali radnego Piotra Błażewicza albo posła PiS Sławomira Zawiślaka. Centrala jednak zdecydowała inaczej. Jeden z radnych klubu PiS Franciszek Josik podczas spotkania nie wytrzymał. - Pan wie, dlaczego radni klubu PiS nie chcieli poprzeć pana Andrzeja Wnuka? Z uwagi na poważne zarzuty prokuratorskie - grzmiał radny na spotkaniu z Sasinem.
Do odpowiedzi wyrwał się wtedy sam Andrzej Wnuk. - Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed 8 lat. Była już raz umarzana przez prokuraturę. I na wniosek jednego z prokuratorów wyższego rzędu została przywrócona w taki sposób, że zasugerowano mi, że jak nie będę kandydował na prezydenta, to na pewno nic się nie będzie działo - odpowiedział Wnuk. - Czy ja mam teraz nie kandydować na prezydenta? Nie, ja takim białoruskim metodom, przepraszam, się nie poddam - dodał.
Słysząc słowa prezydenta Zamościa o sugerowaniu, by nie kandydował, zareagował poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik.
- Jeżeli to było prawdą, to spełnia to znamiona czynu zabronionego, wpływania na osobę, która chciała startować w wyborach. Ale jeżeli to jest nieprawda i prezydent sobie konfabuluje i wymyśla, a obstawiam, że tak właśnie jest, to w ten sposób pan Wnuk oskarża państwo polskie, że ktoś go szantażował - mówi WP poseł Sławomir Ćwik.
Zawiadomienie złożone przez posła krążyło między prokuraturami, aż w końcu 19 marca trafiło do Sokołowa Podlaskiego.
W rozmowie z WP Andrzej Wnuk przekonuje, że jego słowa zostały źle zrozumiane. - Ja nic nie powiedziałem takiego, jeśli chodzi o prokuraturę ani o szantaż - odpowiada Andrzej Wnuk.
Zatem kto sugerował, żeby nie startował w wyborach? - pytamy.
- O tym, to ja powiem przed sądem, a nie panu - uciął Andrzej Wnuk.
Efekt buntu partyjnych dołów jest taki, że bezpartyjny Andrzej Wnuk startuje w wyborach w Zamościu z poparciem PiS, a jednym z jego kontrkandydatów jest poseł i członek PiS Sławomir Zawiślak. Z kolei w wyborach do Rady Miasta konkurują ze sobą listy PiS oraz KWW Andrzeja Wnuka.
- Pan Andrzej Wnuk, gdyby miał odrobinę honoru, to nie startowałby w wyborach, bo to jest wstyd dla niego, dla rodziny, dla mieszkańców Zamościa - kwituje w rozmowie z WP radny Franciszek Josik.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: