Kamińska: sprawę wypowiedzi Saryusza-Wolskiego o UE trzeba wyjaśnić
Szefowa doradców premiera Teresa Kamińska powiedziała, że szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski, mówiąc w poniedziałek o akceptacji przez rząd roku 2004 jako terminu wejścia Polski do Unii, uczynił to na własną odpowiedzialność.
Pan minister Saryusz-Wolski, tak jak wczoraj przyznał, powiedział to na własną odpowiedzialność. W momencie, kiedy premier przy wylocie do Brukseli zapytał go o co chodzi i w jakim kontekście dziennikarze podają jego wypowiedź, pan minister stwierdził, że jest to nieporozumienie i taką deklarację premier przyjął z pełną wiarą od pana ministra Wolskiego - powiedziała Kamińska, środowy gość radiowych Sygnałów Dnia.
Jest to sprawa, która powinna zostać wyjaśniona. Nie może być tak, że z ust ministra pada nie uzgodniona propozycja, nie uzgodniona na forum zarówno rządu, jak i parlamentu - mówiła.
Czy pan Saryusz-Wolski zostanie zdymisjonowany, poniesie konsekwencje? - pytał dziennikarz. Myślę, że jest to sprawa, nad którą polityczny zespół negocjacji rządu będzie się zastanawiał i będzie podejmował decyzje. Natomiast myślę, że jest to również sprawa pewnej osobistej odpowiedzialności pana ministra Saryusza-Wolskiego - odpowiedziała Kamińska.
W poniedziałek Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że Polska godzi się na przesunięcie terminu wejścia do Unii na 2004 r. Według niego, uzasadnieniem zmiany stanowiska Polski jest brak oczekiwanego przez nasz rząd przełomu w negocjacjach z Unią w tym półroczu. Saryusz-Wolski podkreślił, że Polska podtrzymuje gotowość do integracji w dotychczas postulowanym terminie. Zapowiedział, że strona polska będzie bronić nowej daty 2004 r. przed ześlizgiwaniem się w kierunku 2005 r.
Tymczasem - ku zaskoczeniu wszystkich - we wtorek premier Jerzy Buzek podtrzymał w Brukseli docelową datę wejścia Polski do UE w 2003 r., a poniedziałkowe doniesienia o jej przesunięciu na rok 2004 uznał za jakieś drobne nieporozumienie w czasie konferencji prasowej. (jask)