Kontrola w sądach po śmierci Kamilka, jest decyzja
Krajowa Rada Sądownictwa poinformowała o kontroli spraw w sądach, które zajmowały się rodziną skatowanego Kamila z Częstochowy. "Musimy mieć pewność czy sądy działały w tej sprawie prawidłowo, czy po raz kolejny wymiar sprawiedliwości zawiódł" - stwierdził poseł PiS Bartosz Kownacki.
KRS wyjaśniła w komunikacie, że działania zostały podjęte na wniosek posła Kownackiego.
Kamilek z Częstochowy nie żyje. Będzie kontrola w sądach
"W związku z doniesieniami medialnymi o możliwych nieprawidłowościach w działalności sądów dotyczących postępowania opiekuńczego w sprawie tragicznie zmarłego ośmioletniego Kamila, dręczonego przez ojczyma, członkowie Krajowej Rady Sądownictwa na posiedzeniu plenarnym 11 maja 2023 r. przyjęli uchwałę o przeprowadzeniu lustracji spraw w sądach rejonowych w Częstochowie i Olkuszu oraz w Sądzie Okręgowym w Częstochowie" - głosi komunikat KRS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymienione sądy w ostatnich miesiącach zajmowały się sprawami dotyczącymi sytuacji w rodzinie 8-letniego Kamilka.
"Na mój wniosek Krajowa Rada Sądownictwa dokona lustracji akt sądowych dotyczących bestialsko zamordowanego Kamilka. Musimy mieć pewność czy sądy działały w tej sprawie prawidłowo, czy po raz kolejny wymiar sprawiedliwości zawiódł" - skomentował decyzję KRS Bartosz Kownacki.
Kamil z Częstochowy nie żyje. Decyzje sądów
Częstochowski sąd w minionych latach trzykrotnie zajmował się sprawą rodziny, w której wychował się ośmioletni Kamil. I trzykrotnie nie znalazł podstaw do wydania zarządzeń opiekuńczych. W 2015 roku sąd ograniczył natomiast władzę rodzicielską matce Kamila i jej ówczesnemu mężowi.
Z kolei olkuski sąd 14 marca ograniczył władzę rodzicielską matce chłopca. Dziecko nie trafiło do pieczy zastępczej, matka została jedynie zobowiązana do współpracy z asystentem rodziny. Kilkanaście dni później ojczym skatował chłopca. W tym czasie rodzina mieszkała już w Częstochowie.
Gdy 3 kwietnia sąd w Olkuszu stwierdził swoją niewłaściwość miejscową i przekazał sprawę do Częstochowy, cierpiącego od kilku dni Kamilka znalazł jego biologiczny ojciec i wezwał pogotowie. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem.
Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.