Kamera w Londynie sieje postrach. To bat na kierowców i mandatowa rekordzistka
Kamera drogowa zainstalowana w centrum Londynu jest prawdopodobnie najbardziej dochodowym tego typu urządzeniem na świecie. W ciągu zaledwie trzech lat zarobiła ponad 15 mln funtów, czyli w przeliczeniu ponad 80 mln złotych.
26.06.2022 10:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zainstalowana w 2017 r. kamera znajduje się w pobliżu Banku Anglii i Royal Exchange w ścisłym centrum Londynu. W dni powszednie w godzinach od 7 rano do 19 z drogi mogą korzystać jedynie autobusy i rowerzyści. Wszystkich naruszających te ograniczenia czekają surowe kary finansowe. Za wjazd pojazdem innego rodzaju kierowcy są karani mandatem w wysokości 130 funtów, który może być zmniejszony o połowę, jeśli grzywna zostanie opłacona w ciągu 14 dni.
Rekordowe wpływy z mandatów
Według danych ujawnionych przez Bloomberg News tylko do 2021 roku, w ciągu pierwszych trzech lat działalności kamery, wystawiono mandaty na łączną kwotę 15,2 mln funtów. Londyńskie City jest jedną z najbardziej lukratywnych miejsc w Londynie. Przepisy dotyczące ruchu pojazdów w stolicy Wielkiej Brytanii są niezwykle restrykcyjne, a wykroczenia drogowe karane dość wysokimi mandatami. Londyńscy kierowcy są coraz bardziej świadomi ograniczeń w ruchu drogowym. Pandemia koronawirusa również sprawiła, że na ulicach stolicy było mniej pojazdów. City nawet w czasie pandemii nadal czerpała wielkie zyski z wystawianych mandatów.
Duży zastrzyk gotówki
Rzecznik City of London przyznał, że opłaty za parkowanie, a także egzekwowanie przepisów ruchu drogowego mają finansować inne potrzeby drogowe. - Nadwyżka jest przekazywana na inne działania związane z transportem, takie jak wymiana nawierzchni - powiedział.
Według danych pozyskanych przez Bloomberg ograniczenia w ruchu drogowym są ściśle przestrzegane, a zapis z kamer pozwala na ukaranie łamiących przepisy kierowców. I przy okazji daje spory zastrzyk gotówki londyńskim dzielnicom. Tylko w 2021 roku dzielnica Newham zarobiła na wystawionych mandatach 11,8 mln funtów, Hackney 8,79 mln, a Enfield 7,58 mln.
Według rzecznika dzielnicy Newham ograniczenia w ruchu drogowym sprawiły, że poziom stężenia dwutlenku azotu zmalał w tym rejonie o 40 procent. Dodał, że środki z mandatów są przeznaczane na finansowanie biletów komunikacji miejskiej dla dzieci i osób starszych. Z kolei rada dzielnicy Hackney chwali się, że pieniądze pozyskane z mandatów są przeznaczane na utrzymanie dróg i transport szkolny.
Brytyjskie fotoradary
Kamery drogowe zainstalowane na londyńskich skrzyżowaniach wydają się być - przynajmniej dla kierowców - frustrująco skuteczne. Nie można tego powiedzieć o brytyjskiej sieci fotoradarów, z których... połowa nie działa. Według danych przedstawionych w BBC z 1092 zamontowanych na stałe radarów uszkodzony jest aż 523. Ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy brytyjskiego nadawcy publicznego wynika, że w hrabstwach North Yorkshire, Durham i Northamptonshire na początku tego roku nie było ani jednego działającego fotoradaru. Z kolei hrabstwo Wiltshire wspomagało się radarami przenośnymi. W niektórych częściach Wielkiej Brytanii już dziesięć lat temu rozpoczęto odchodzenie od fotoradarów, gdy okazało się, że po zmianie systemu finansowania wymiana ich była zbyt kosztowna dla budżetu.