ŚwiatPołowa fotoradarów na Wyspach nie działa. "Rzeź na drogach"

Połowa fotoradarów na Wyspach nie działa. "Rzeź na drogach"

Dziennikarze programu BBC Panorama dotarli do zaskakujących danych. Okazuje się, że prawie połowa fotoradarów zainstalowanych w Wielkiej Brytanii... nie działa. W niektórych hrabstwach nie ma ani jednego sprawnego urządzenia. Politycy starają się bagatelizować problem i przekonują, że lepszym sposobem na poprawę bezpieczeństwa na drogach są policjanci w radiowozach.

Połowa ze wszystkich fotoradarów na Wyspach ma być zepsuta
Połowa ze wszystkich fotoradarów na Wyspach ma być zepsuta
Źródło zdjęć: © GETTY | Mike Kemp

W Wielkiej Brytanii zainstalowane są 1092 radary. Według raportu śledczych BBC aż 523 fotoradary są zepsute. W okręgach Northamptonshire, North Yorkshire i Durham nie ma ani jednego sprawnego fotoradaru, z kolei w Wiltshire nie ma żadnych stałych fotoradarów, zamiast tego do łapania kierowców przekraczających prędkość używa się urządzeń przenośnych.

Raport Panoramy ujawnia, że liczba fotoradarów stacjonarnych zaczęła stopniowo maleć już 10 lat temu, gdy okazało się, że wymiana zepsutych jednostek na nowe jest zbyt droga i przekracza finansowe możliwości. Prezes Związku Motorowego (The AA) Edmund King uważa, że obecna sytuacja przypomina "loterię kodów pocztowych", a przekraczający przepisy kierowcy mogą zostać złapani lub ukarani tylko w niektórych hrabstwach, gdzie znajdują się jeszcze działające urządzenia. King wezwał władze do wysłania większej liczby funkcjonariuszy ruchu drogowego, aby można było skuteczniej walczyć z problemem kierowców przekraczających prędkość i prowadzących pojazdy w sposób lekkomyślny.

Dramatyczne dane z brytyjskich dróg

Tylko w 2020 roku w Wielkiej Brytanii zginęło na drogach 1460 osób, a 22 tysiące osób zostało rannych. W porównaniu z 2019 rokiem było to o 17 proc. mniej, ale trzeba odnotować, że w roku "pandemicznym" na drogach było zdecydowanie mniej pojazdów z powodów lockdownu i popularyzacji pracy zdalnej. W niektórych regionach, zwłaszcza w południowo-wschodniej Anglii, liczba ofiar wzrosła o 12 proc.

Zobacz też: Kompletnie pijany pędził trasą S3. Policja udostępniła nagranie

- Te zgony były całkowicie niepotrzebne, nie powinny się zdarzyć. Obecnie mamy bezpieczniejsze pojazdy, powinniśmy mieć bezpieczniejsze drogi i bezpieczniejszych kierowców. To skandal, że codziennie umiera na naszych drogach pięć osób. To całkowicie nie do przyjęcia. Codziennie słyszymy o tragicznych ofiarach śmiertelnych przestępstw z użyciem noża, a mimo to prawie osiem razy więcej osób ginie na drogach każdego roku. Nie możemy dalej postępować w ten sposób. Premier powinien położyć kres tej rzezi - grzmi prezes Związku Motorowego.

Fotoradary to tylko część programu

- Fotoradary są skuteczne, ale są tylko częścią programu. Nie mogą powstrzymać osób zasiadających za kierownicę po spożyciu alkoholu, narkotyków czy jeżdżących w niebezpieczny sposób. Potrzebujemy więcej policjantów na drogach - dodał. Co ciekawe, liczba funkcjonariuszy brytyjskiej drogówki systematycznie spada, w latach 2010-2014 był to 14-procentowy spadek, a do 2019 roku nastąpił kolejny o 18 proc. 

Według raportu przygotowanego przez AA aż jedna czwarta wszystkich kierowców uważa, że szansa na zatrzymanie ich z powodu przekroczenia prędkości jest bliska zeru, a 40 proc. ankietowanych twierdzi, że są niewielkie szanse, że zostaną ukarani mandatem za korzystanie z telefonu komórkowego w czasie prowadzenia pojazdu.

Biorąc pod uwagę gigantyczną liczbę niesprawnych fotoradarów i zmniejszoną obecność policji na drogach, kierowcy czują się coraz bardziej bezkarni. W Wielkiej Brytanii minimalna kara za przekroczenie prędkości to 100 funtów i trzy punkty karne, chociaż w przypadku braku wcześniejszych przewinień kierowca, zamiast kary może wybrać udział w kursie dotyczącym świadomego dostosowania prędkości na drogach. 

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wielka brytaniafotoradarydrogi
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (137)